Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2009

Dystans całkowity:64.20 km (w terenie 41.00 km; 63.86%)
Czas w ruchu:03:42
Średnia prędkość:17.35 km/h
Maksymalna prędkość:67.75 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:32.10 km i 1h 51m
Więcej statystyk

Jest bardzo zle

Czwartek, 29 października 2009 | dodano: 01.11.2009 | Komentarze(2)
5.75 km 1.00 km teren
00:18 h 19.17 km/h
MaxV: 46.33 km/h
Temp.: 10.0 *C
Rower: Salamandra

[b]Drugi i ostatni wyjazd w pazdziernika.
Studia 130km od domu, bez 2 kolkek to meczarnia, ale w listopadzie planuje to zmienic. Dzis przejechalem sie, zeby sprawdzic stan rowera i swoj - jest tragicznie. Po pierwszych 100m. myslalem, ze wypluje pluca, lozyska w sterach padly, hamulce nie dzialaja, naped = orkiestra.
Trasa:dom-dzialka-babcia-dom.
W najblizszym czasie panuje przetransportowac Salamandra do Krk, tam w wolnym czasie go naprawic, i rozpoczac trening.


Kategoria do 50km, sam

MARATON Cyklokarpaty w Jasle - porazka

Niedziela, 4 października 2009 | dodano: 04.10.2009 | Komentarze(2)
58.45 km 40.00 km teren
03:24 h 17.19 km/h
MaxV: 67.75 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Przygotowanie straszne - przez tydzien nie widzialem rowera, we wrzesniu ledwo 180km, wiec forma zerowa.
Pobudka o 7.30, szybkie przygotowanie, zebranie sprzetu i odjazd. Przyjechal po mnie dziadek/trener:) i pojechalismy do Jasla. Szybko znalezlismy MOSiR, wypakowalem moja machine i rozpoczalem delkatna rozgrzewke. Spotkalem reprezentacje z NS: GraLo, Karla76 i Michala, sposrod ktorych stratowal tylko Michal, z wiadomych nam przyczyn:D:D. Nastepnie przyjechala Kinga, zrobilismy wspolna rozgrzewke i na start. Od poczatku mocne tempo, ja szybko porzebijalem sie do przodu wszystkimi m ozliwymi sposobami: chodniki, trawniki itd. Pozniej zaczely sie podjazdy, teren, zjazdy, asfalt, podjazdy itd. W miare mozliwosci przebijalem sie do przodu. Na podjezdzie pod Liwocz pierwszy bufet - biore banana i kontynuuje podjazd. Na najgorszych odcinkach dopinguja piesi zchodzacy na dol. Na szczycie dziewczyny rozdawaly wode - pol wypilem, pol wylalem na glowe - bo na ozezwienie. Na zjezdzie z Liwocza zaczelo sie szalenstwo - wyprzedzalem kazdego kogo tylko moglem. Na dole bylem na niezle pozycji - pewnie cos kolo 15miejsca w kategorii. Na drugim podjezdzie za Liwoczem (ok. 33km) wysiadlo mi lewe kolano:(. Moja pozycja zaczela spadac, a bol ciagle sie nasilal. Podjazdy i proste byly dla mnie meka, na zjazdach odzywalem. Po jakims czasie zaczelo sie odzywac drugie kolano, a niedlugo po tym zaczely mnie lapac skurcze pod kolanami. Nastapil kryzys i mialem ochote zrezygnowac z daleszej jazdy, ale stwierdzilem, ze nie dam sie tak latwo. Na podjazdach tracilem, na zjazdach troche odrabialem. Po odcinku prowadzacym starymi torami, zostalo jakies 4-5km do mety i wtedy dostalem sily. Juz nikomu nie dalem sie wyprzedzic. Na wale troche oslablem z powodu wiatru w twarz, ale doping kibicow dodal energi na szybki finisz.

Podsumowanie: sprzet jak zwykle spisal sie na medal - zadnych usterek, gum itd.
Moja forma troche kiepska, ale i tak jestem zadowolony.

Wynik: w kat. M2 30 na 47 - kiepsko

Zdjecia wrzuce w piatek albo sobote, bo teraz nie mam dostepu.






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum