Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

od 100km do 150km

Dystans całkowity:7315.38 km (w terenie 127.00 km; 1.74%)
Czas w ruchu:352:59
Średnia prędkość:20.72 km/h
Maksymalna prędkość:79.96 km/h
Suma podjazdów:1360 m
Liczba aktywności:60
Średnio na aktywność:121.92 km i 5h 52m
Więcej statystyk

dzien 17

Czwartek, 18 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
129.00 km 0.00 km teren
06:58 h 18.52 km/h
MaxV: 35.23 km/h
Temp.: 30.0 *C
Rower: Kostka



dzien 15

Wtorek, 16 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
134.50 km 0.00 km teren
07:17 h 18.47 km/h
MaxV: 48.89 km/h
Temp.: 28.0 *C
Rower: Kostka



dzien 13

Niedziela, 14 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
138.00 km 10.00 km teren
07:31 h 18.36 km/h
MaxV: 55.38 km/h
Temp.: 28.0 *C
Rower: Kostka



dzien 12

Sobota, 13 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
106.00 km 0.00 km teren
05:58 h 17.77 km/h
MaxV: 62.58 km/h
Temp.: 28.0 *C
Rower: Kostka



dzien 11

Piątek, 12 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
124.83 km 0.00 km teren
08:06 h 15.41 km/h
MaxV: 61.96 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: Kostka



dzien 10

Czwartek, 11 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
100.01 km 0.00 km teren
06:45 h 14.82 km/h
MaxV: 59.60 km/h
Temp.: -2.0 *C
Rower: Kostka



dzien 9

Środa, 10 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
145.01 km 1.00 km teren
07:17 h 19.91 km/h
MaxV: 50.23 km/h
Temp.: 18.0 *C
Rower: Kostka



dzien 5

Sobota, 6 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
116.44 km 0.00 km teren
06:31 h 17.87 km/h
MaxV: 62.58 km/h
Temp.: 30.0 *C
Rower: Kostka

Ocena noclegu: 4,5 (mimo braku bierzacej wody)

Wstaje niewyspany, zmeczony wczorajszym dniem.
Na poczatek dla odmiany zjazd i dzisiejszy Vmax. W Calan krotki postoj na stacji. Potem do glownej i krajowa 7 do Sebes. Duzy ruch, obrywam sporym kamieniem w reke - wylecial spod kol ciezarowki -> ból straszny - troche mnie to opoznilo. Droga dosc monotonna - hopki, proste i tak w kolko. Po ok. 45km robimy postoj nad rzeczka; szamanko i moczenie nog:).

Przegania nas pasterz, przedzieramy sie przez stado krow i jazda dalej. Na wlocie do Sebes dlugi korek, wyprzedzamy wszytkich, ktorzy wyprzedzali nas przez ostatnie kilka kilometrow. W miescie male zakupy i wizyta w kantorze - wymieniamy kase po dobrym kursie. Nastepnie ruszamy na jedna z glownych atrakcji wyprawy - droge nr 67c - Transalpine.
Gubimy droge, troche jedziemy terenem, ale jakos wracamy na asfalt. W Sasciori odbijamy na Calnic -> waskie betonowe uliczki,
i rozpoczynamy jak dotad najtrudniejszy podjazd - duze nachylenie i ok. 4km pod gore waska uliczka przez Dumbrave - cos pieknego:) (po drodze nabieramy wody w felernym zrodelku).




Troche ponad 3km uroczego zjazdu przez las i jestesmy na miejscu. Krotkie zwiedzanie zamku,



ucieczka przed cyganskimi dziecmi i spowrotem do Sasciori. Od tej strony podjazd jest latwiejszy, ale tez trzeba mocno cisnac. Na zjezdzie predkosc rosnie strasznie szybko - trzeba mocno heblowac. Uzupelniamy jeszcze wode, zjezdzamy do Sasciori i rozpoczynamy podjazd wlasciwy. Lekiie nachylenie, droga w dolinie, strumien i piekne miasteczka - troche przypomina doline Dunajca, ale gory sa wyzsze.


Kilka km za Sugag zjezdzamy nad rzeke i rozbijamy sie niedaleko budowy (mamy nawet troche pradu). Bartek przez ostatnie kilometry troche chorowal, ale wzial wszystkie mozliwe tabletki i po chwili bylo ok. Wieczorem mycie w lodowatej rzeczce i do spania - metr od wody:).






dzien 4

Piątek, 5 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
137.43 km 0.00 km teren
07:31 h 18.28 km/h
MaxV: 54.75 km/h
Temp.: 27.0 *C
Rower: Kostka

Ocena noclegu: 5

Pobudka standardowo przed 6. Słonce wstaje i suszy namiot. Powoli sie zbieramy, troche zaspani, bo zasnelismy dopiero po 12 (brak zmeczenia).

Poczatek jazdy dosc ciezki - delikatnie, ale dlugo pod gore i do tego pod wiatr. Kilka mijanek, piekne widoki i podjazd - ok.5 km pod gore z przystankiem na uzupelnienie wody. Zjazd gdyby nie dziury bylby cudowny - ponad 9km telepania z predkoscia ok 40km/h. Za Varfurke kolejny podjazd - ok.10%, ale jakos sie wtaczam. Na gorze II sniadanie, potem zjazd, plaskie, podjazd i znowu plaskie. Za Brad robimy obiad nad rzeczka. Po posilku kolejny podjazd z serpentynami, szybki zjazd i lekko w dol az do Devy. Przejezdzamy przez zadbane centrum i do Hunedoary. Droga mokra, troche pokropilo, ale dojechalismy. Miasto nie zachwyca, ale zamek robi wrazenie. Zwiedzamy za darmo, bo kasa juz nieczynna, ale ochroniarz pozwolil. Po wyjsciu z zamku zaczyna lać i w strugach deszczu opuszczamy Hunedoare przez (jak to nazwal Kubicki) "dzielnice burdeli". Na szczescie po chwili przestaje padac i po kilku hopkach (na jednej uzupelniamy zapas wody w zrodelku) rozbijamy sie na lace na szczycie wzgorza. Piekne widoki, szybkie mycie, kolacja i spac.

Z serii widok z namiotu

Greckie widoki


Podjazd

Poloniny

Zrodelko

Judetul Hunedoara

Kapiel w strumieniu


Most?

Deva

Hunedoara


Nocleg




dzien 3

Czwartek, 4 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
146.69 km 1.00 km teren
07:05 h 20.71 km/h
MaxV: 54.75 km/h
Temp.: 30.0 *C
Rower: Kostka

Ocena noclegu: 3,5

O 5 rano budzi mnie koncert: deszcz i chrapanie Kubickiego. Na deszcz nic nie poradze, ale Kubicki dostanie potrojna dawke wapna i wit. C na katar:). O 6.02 wstaje Bartek; pakowanie, sniadanie, suszenie i odjazd.
Deszcz przestaje padac, ale jest dosc chłodno, wiec poczatek w kurtkach. W "Beretach" próbujemy umyc naczynia na stacji, ale obsluga zabrania:
"no wasser, no".
Do granicy wegiersko-rumunskiej nie dzieje sie nic ciekawego - plaskie, dlugie, nudne i meczace proste, do tego wiatr w twarz i spory ruch. Na granicy szybka kontrola i jestesmy w Rumunii. Poczatek niestety niezbyt mily, bo jestesmy glodni, a sklepow brak. Po ponad 10km jazdy dwupasmowka docieramy do Kauflandu - zakupy i obfite drugie sniadanie. Odzywieni ruszamy dalej - obwodnica. Objezdzamy Oradee i kierujemy sie na Deve. Tu zaczyna sie jazda. Na poczatku hopki, a potem podjazdy. Na pierwszy zostaje w tyle, bo bylem przekonany ze bedzie krotki, a bylo ok. 6km i to stromo. Po wegierskich plaskich to bardzo przyjemna odmiana, odzylismy z Bartkiem i moglismy sie cieszyc pieknymi widokami. Zjazd rownie dlugi i dosc szybki. Po kilku kilku km (na 108km) robimy odpoczynek w poblizu obskurnej stacji, ale z dobra woda. Ruszamy dalej - kolejny podjazd ok. 2km - zjazd bardzo przyjemny. W Sambacie przy 30km/h wypada mi butelka z woda (2 litry) - wode uratowalismy, ale butelka nie przezyla:). Za Baius znowu plaskie proste, ale widoki motywuja do jazdy. W Petrilani po krotkich poszukiwania (bylo troche blota) rozbijamy namiot. Na kolacje spaghetti, potem kapiel w rzece i do spania.

Opuszczamy kukurydzian pole

Romania

Kierunek ...

Kamienie milowe

Stacja

Charakterystyczne miejscowosci

Przeprawa przez bloto


Budda

Miejscowka

NA koniec dnia








button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum