Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

od 200km do 250km

Dystans całkowity:1475.93 km (w terenie 15.00 km; 1.02%)
Czas w ruchu:72:57
Średnia prędkość:20.23 km/h
Maksymalna prędkość:71.54 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:210.85 km i 10h 25m
Więcej statystyk

dzien 18

Piątek, 19 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(1)
203.44 km 0.00 km teren
11:03 h 18.41 km/h
MaxV: 61.35 km/h
Temp.: 30.0 *C
Rower: Kostka



Dzien trzydziesty pierwszy - prawie w domu

Niedziela, 29 sierpnia 2010 | dodano: 30.08.2010 | Komentarze(2)
215.26 km 0.00 km teren
11:05 h 19.42 km/h
MaxV: 56.95 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Woj. podkarpackie

Ja i czołg



Woj. malopolskie, powiat gorlicki, gmina Biecz





Dzień dwudziesty szósty - sw. Lipka, Gizycko, Olecko i Suwałki nocą

Wtorek, 24 sierpnia 2010 | dodano: 30.08.2010 | Komentarze(0)
200.06 km 0.00 km teren
09:35 h 20.88 km/h
MaxV: 52.20 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Na granicy


W Swietej Lipce

Juz niedaleko

Magiczny autobus jak w "Into the wild"

Zachodzace slonce

Woj. Podlaskie

Suwalki








START - DOOKOLA POLSKI I RUGEN 2010

Piątek, 30 lipca 2010 | dodano: 06.08.2010 | Komentarze(0)
203.03 km 0.00 km teren
11:24 h 17.81 km/h
MaxV: 61.43 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

DZIEN I - Mazury - Mega uderzenie

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 | dodano: 17.08.2009 | Komentarze(0)
200.47 km 1.00 km teren
09:30 h 21.10 km/h
MaxV: 61.95 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Trasa: Sitnica-Turza-Ciezkowice-Gromnik-Tarnow-Podborze-Pacanow-Polaniec-Osiek-Sandomierz-Zawichost-Annopol

Hmmm pobudka, sniadanie i start. Kilka minut po 6 jestesmy juz na kolach - ja i moja towarzyszka, najlepsza, najwytrwalsza, najcierpliwsza i najladniejsza bikerka jaka znam - Domi. Poczatek bardzo mocny, do Tarnowa bez postoju i z niezla srednia. W Tarnowie drugie sniadanie na rynku, poszukiwanie sklepu rowerowego i jazda dalej. Kilka kilometrow dalej wpadlem na pomysl aby odwiedzic ciocie i wujka w Podborzu, i tak sie stalo. Po odpoczynku i posilku dajemy na Pacanow, postoj w Osieku (zakupy i szamanko), pozniej sesja zdjeciowa w Sandomierzu. Mimo poznej pory jedziemy dalej, bo Domi zazyczyla sobie 200km. W Zawichoscie jeszcze zakupy, a pozniej szukanie noclegu. Nad brzegiem Wisly za duzo komarow (uciekajac przed ich atakiem zgubilem okulary), dlatego ostanowilismy szukac szczescia u milych ludzi. Pierwszy dom i strzal w dziesiatke. Bardzo mila pani uzyczyla nam kawalek miejsca pod namiot, prysznic i wrzatek (na zupke), a wszystko to za "DZIEKUJE". Noc spokojna - osiedle policyjne, wiec moglismy spac spokojnie.

Bella i Edziu pomagali nam sie pakowac:) - pilnowali zeby worki nie odlecialy:) © maciek146

Postoj w Tarnowie... © maciek146

Woj. Swietokrzyskie i Wisla © maciek146

Pacanow - moze by tak krowy podkuc © maciek146

Osiek - Salamandra, Krossowna i kawalek Domi © maciek146

Tak jak widac © maciek146

Sandomierz © maciek146

Woj. Lubelskie i znowu Wisla © maciek146

Spalismy po drugiej stronie rzeki delikatnie na prawo od znaku.
Na zakoncenie dnia - zachodzik nad Wisla © maciek146


100% zadowolenia, delikatne zmeczenie, 100% satysfakcji


Bleee...? oj dzis juz nie

Niedziela, 14 czerwca 2009 | dodano: 14.06.2009 | Komentarze(6)
245.50 km 10.00 km teren
11:05 h 22.15 km/h
MaxV: 71.54 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: Salamandra

Dokladny opis sie wykasowal a nie chce mi sie znowu pisac tej powiesci. Wyjechalismy z Bartkiem o 5.10. Gorlice-N. Zmigrod-Dukla-Miejsce Piastowe-Rymanow-Sanok. Tempo calkiem niezle jak na gorki (ponad 25km/h). W Sanoku szukalismy chwile startu maratonu CYKLOKARPATY. Dojechalismy na start punkt 10 naszczescie byl przesuniekty o 15min. Kilka fot, rozmowa z innym Bartkiem z Gorlic, ktory startowal, i jazda za peletonem Rundki Honorowej. Mimo 100km za nami wszystkich wyprzedalismy:). Na rynku odlaczylismy sie i pojechalsimy na msze. Na mszy przebieranie i delikatny posilek:):). Po mszy odpoczynek i wiekszy posilek. Nastepnie na Komancze. Poczatek byl spoko, ale gdy zaczal sie podjazd na gore Dzial, zaczelsimy wysiadac. 30min. podjazdu dalo w kosc, ale potem bylo cudowne 6 min. zjazdu po super serpentynach. W komanczy spotkalismy 2 rowerzystow z Pomorza ktorzy jechali dookola Polski. W barze zjedlismy po hamburgerze i sliy troche wrocily. Po posilku i odpoczynku ruszylismy w strone Tylawy. Bylo ciezko: caly czas pod wiatr, duzo gorek i cioagly kryzys. W Tylawie chwile glowna droga na Barwinek i skret na Mszane. Zaczela sie terenowa jazda: ciulowy asfalt z milione dziur, kraterow itd. W Mszanie probowal sie z nami skontaktowac Dudek, jednak nie powiodlo sie. Gdy po krotkim postoju zaczelismy ruszac dalej wyprzedzil nas godtek na skladaku. Za chiny ludowe nie moglismy go wyprzedzic, a jak juz wyprzedzilismy to caly czas siedzial nam na ogonie (predkosc ok 21km/h) - dopiero gdy zaczal sie dluzszy podjazd to odbil w jakas droge. W polowie podjazdu spotkalismy Dudka. Chwila rozmowy i ciag dalszy jazdy. I jak to zwykle bywa Dudek przywiozl MOC. Dostalismy POWERA i zasuwalsimy po gore. Na zjezdzie chlopaki zostali w tyle, bo bali sie o sprzet, a ja swoim spokojnym tempem (50km/h) zapieprzalem po wertepach. W Krempnej zaczelely sie odzywac nasze brzuchy. Naszczescie sklep byl otwarty. Bartek wcinal kukurydze konserwowa (Tomek nie byl z tego zadowolony), a ja skonsumowalem chipsy i tabliczke czekolady. Po odpoczynku rozpoczelismy podjazd na przel. Halbowska. Wjechalsimy dosc szybko, a zjechalismy super szybko. Na serpentynach ledwo minelismy sie z Policja:). Za Katami wyprzedzil mnie rowerzysta na MTB (szedl jakies 40km/h), a za nim w tunelu nie kto inny tylko Dudek. Stwierdzilem ze tak nie moze byc i zaczalem ich gonic, a Bartek za mna, a potem ja za nim. Dosc szybko ich doszlismy i do Zmigrodu sypalismy caly czas ok 35km/h. Tam krotki postoj i do Gorlic. Wyjezdzajac ze Zmigrodu dostalem ochrzan od Dudka, bo scialem skrzyzowanie przy lewej krawedzi, przy predkosci 68km/h:). Do Folusza jechalismy dosc szybko. Tam postoj, wlaczenie oswietlenia i ogien. Przed Bednarka wyprzedzil na Focus i zwalnial do 20. Tomek zaczal go scigac, a Bartek: zostaw go, to tata:):). I tak od Bednarki jechalismy za Focusem - tata Bartka. Za Bednarka ja sie odlaczylem (dostalem super sily) i pojechalem przodem. Za Rozdzielem spotkalismy Aniasz, ktora po nas wyjechala. i Tak w czworke jechalismy za naszym autem serwisowym az do Gorlic:). W Gorlicach odwiezlismy Bartka i samochod, potem Aniasz, a na koncu Dudek odwiozl mnie.:) <b>Bleee</b> koniec. Mialo byc krocej, ale ja zawsze musze sie rozpisac. Dzieki swiry i wariaty:) Gratulacje dla Bartka za dystans. Pozdro dla wszystkich i dla Oski, ktora to po nas wyjechala, ale nie dojechala.

Podjazd przed Zmigrodem i Bartek © maciek146

Dawaj dawaj:) © maciek146

Za Zmigrodem, gdzies w trawie © maciek146

Dukla © maciek146

Podjazd przed Miejsce piastowym © maciek146

Podjazd - na dole Bartek © maciek146

Po podjezdzie piekny, szeroki zjazd i ponad 70 na liczniku © maciek146

Przed startem © maciek146

Kosciol na rynku w Sanoku © maciek146

Pit Stop w Sanoku © maciek146

To co widac - wielka dziura, do ktorej ciezko sie dostac © maciek146

Dudek po zjezdzie - zadowolony:) © maciek146

Bartek: <<wiecej nie jade ta droga<<:) © maciek146

товарищи: Dudek i Bartek:) © maciek146




Hmmm dzien jak kazdy:):)

Sobota, 4 kwietnia 2009 | dodano: 04.04.2009 | Komentarze(12)
208.17 km 4.00 km teren
09:15 h 22.50 km/h
MaxV: 63.00 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: Salamandra

Hmmm a wiec plan narodzil sie wczorj wieczorem. Na poczatku mialem jechac z Kinga na Wierchomle, ale potem zdecydowalem ze jade swoja trasa.
Planowany start 5.00, start rzeczywisty 5.50:). Na poczatek do Siepietnicy, po drodze wschodzik slonca. Przez pierwsza godzine, tj. 26km myslalem, ze zamarzne - krotkie spodnie a temp. ponizej zera, ale jak tylko slonce zaczelo grzac, bylo juz OK. W Siepietnicy skrecilem w lewo na Szerzyny. Droga calkiem przyjemna bez wiekszych wzniesien. W Ołpinach zrobilem zakupy w CENTRUM, zjadlem kanapki i pojechalem dalej. W Jodlowce Tuchowskiej zobaczylem znak " Wierza widokowa" i musialem wjechac. po ok. 2,5 km bardzo ostrego podjazdu dojechalem do wierzy. Tam kilka fot, zmina ubran (bo zrobilem sie za cieplo) i jazda w dol(Vmax=62km/h). Nastepnie bardzo dlugim zjazdem zjechalem do Lubaszowej i wyjechalem na droge Grpmnik-Tarnow. Wedlug planu skierowalem sie na Gromnik. Po drodze prawie skasowalo mnie AUDI ktoro wyprzedzalo na trzeciego. W Gromniku zrobilem postoj na drugie sniadanie i po krotkim odpoczynku ruszylem do Zakliczyna. W Zakliczynie na rondzie w lewo i bardzo dziurawa droga, z bardzo stromym podjazdem dojechalem do Grodka nad Dunajcem. Tam kolejny postoj, kilka fot jeziora Roznowskiego i jazda do Sacza. Na kolejnym stromym podjezdzie na Dabrowska Gore dogonil mnie kolarz z Krakowa. Zwiekszylem tempo i razem wjechalismy na gore, a potem zjechalismy:):). W Wieloglowach moj towarzysz odbil na Krakow, a ja pojechalem prosto do Sacza. Wczesniej skontaktowalem sie z Kinga, ktora tez wracala przez Sacz, zebysmy wrocili razem. W Saczu dowiedzialem sie, ze ma niezaplanowany postoj przed Piwniczna spowodowany porzemoczonymi butami i ciuchami (30cm warstwa sniegu na Wierchomli przez ok. 7km) Postanowilem na nia poczekac. Zaliczylem 2 sklepy rowerowe, troche poplatalem sie po miescie i wreszcie pojechalem do REALA. Rower zostawilem na parkingu strzezonym, a sam poszedlem na spacer po sklepie. Pochodzilem z pol godz, zjadlem zapiekanke i postanowilem wyjechac Kini na przeciw. Spotkalismy sie 10km od Sacza (w strone Rytra). Stamtad juz we dwojke jechalismy do Gorlic. Pod Cieniawe bylo ciezko, ale potem do Grybowa nie schodzilismy ponizej 40km/h. Podjazd pod Ropska tez byl meczarnia, ale zjazd juz powyzej 60km/h. Do Szymbarku utrzymywalismy tempo powyzej 30km/h. W Szymbarku po raz drugi prawie skasowalo mnie auto. Tym razem wyprzedzalem szpaler aut, stojacych za autobusem (ktory stal na przystanku). Lewy pas wolny wiec smigam ponad 45km/h:). Nagle tuz pod kola wyjezda mi Ford. Serducho w gardle, klamki do spodu i na lewe pobocze. Niestey nie zdazylem zapamietac numerow. Jakos wrocielm na swoj pas i jechalismy dalej. W Ropicy Polskiej na wyjezdzie drogi od krzyza spotkalismy Tomka. No i zaczely sie wyscigi. Do Gorlic jechalismy z predkoscia ponad 40km/h - trzy torpedy z SPD:). Tomek odlaczyl sie na skrzyzowaniu, a ja toarzyszylem Kini do Glinika. Tam gadalismy ponad 20min, i sam wrocielm do domu. Na liczniku 184.76km. Ledwo wczolgalem sie na 4 pietro. Pierwsza czynnosc - moczenie nog, spowodowane odciskami od butow SPD. Chwile odpoczalem i postanowilem isc na rower. Po 20 zrobilem jeszcze 24km, ktore byly mi potrzebne, zeby osiagnac 1000km w tym roku. Ostateczny stan licznika - 208.17km. Rekord dystansu pobity o 36km:):).
Ogolnie jestem bardzo zadowolony:).
Musze stworzyc nowa kategorie:):)

Kilka fot:
wschodzik © maciek146

Wschodzik © maciek146

Obwodnica Biecza © maciek146

wschodzik CD © maciek146

Kosciol w Swiecanach nad stawami © maciek146

wierza widokowa © maciek146

na wierzy widokowej © maciek146

Ja na wierzy © maciek146

Roznow © maciek146

ja z moim najwierniejszym przyjacielem:) © maciek146

Roznow CD © maciek146

a na gorkach snieg:) © maciek146

Kinia © maciek146


Rower spisal sie swietnie, SPd tez super, najgorzej z kondycja, ale juz niedlugo sie poprawi:):) Najdluzsza wycieczka na BS 4 kwietnia 2009:):)






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum