Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:1595.96 km (w terenie 83.00 km; 5.20%)
Czas w ruchu:74:12
Średnia prędkość:21.51 km/h
Maksymalna prędkość:74.32 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:66.50 km i 3h 05m
Więcej statystyk

Do domu

Sobota, 30 maja 2009 | dodano: 30.05.2009 | Komentarze(2)
150.45 km 0.00 km teren
07:36 h 19.80 km/h
MaxV: 65.67 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: Salamandra

Start o 10 z Krakowa. Mial ze mna jechac poznany wczoraj Grzesiek, ale pogoda chyba go zniechecila. Na poczatek bocznymi drogami: Sledziejowice itd. Na glowna wyjechalem w okolicach Klaju. Do Bochni sypalem droga nr4 - najpierw auta wyprzedzaly mnie, a potam ja wyprzedzalem korek przez jakies 4km. W Bochni skrecilem na Nowy Wisnicz. Kilka ostrych podjazdo kilka zjazdow. Przed Muchowka zjazd na boczna i super stromym zjazdem do Lipnicy murowanej i na Jurkow. W Jurkowie postoj na pierogi ruskie. Nastepnie na Sacz. W Tropiu krotki postoj na tamie. W Łososinie Dolnej padlo prawe kolano:). Odpoczlem chwile ogladajac start szybowca i jazda pod gore. Nastepnie zjazd do Tegoborzy i do Sacza. Tam SMS od Tomnka ze jedzie po mnie z Patrykiem, i SMS od Domi zebym byl na 19 w Gorlicach. Dopadl mnie kryzys, ale po tych SMSach musialem przycisnac. Na Cienawe bylo ciezko, ale i tak wjechalem szybko. Po zjezdie z Ptaszkowej spotkalem chlopakow. Chwila rozmowy i jazda. Jak zwykle Dudek przywiozl sile. Dosc szybko dotarlismy do Szymbarku, gdzie spotkalismy Bartka. W 4 do Gorlic, chlopaki popisywali sie strasznie (wyprzedali samochody itd.) - niestety moj stan zdrowia na to nie pozwolil - gardlo. Jakosdotoczylem sie do domu. Niestety nikogo nie bylo, a w czasie mojej nieobecnosci wymienili drzwi i zamki. Wiec przebralem sie w ciuchy ktore mialem i do Dudka na wieczor filmowy - na piechote:):).

Mozna przycisnac © maciek146

Przed Bochnia - normalka - koreczek © maciek146

Nowy Wisnicz © maciek146

Podjazd za Lipnica Murowana © maciek146

Lotnisko w Łososinie Dolnej © maciek146


PODSUMOWANIE
Wszystkie km: 669,55 km
Czas wyjazdu: 5dni
Czas jazdy: 30h 41m
Srednia predkosc: 21,82 km/h

Nie jest zle:)


Masa krytyczna KRAKOW

Piątek, 29 maja 2009 | dodano: 30.05.2009 | Komentarze(3)
50.40 km 1.00 km teren
03:10 h 15.92 km/h
MaxV: 60.25 km/h
Temp.: 10.0 *C
Rower: Salamandra

Od rana deszcz. Po obiedzie wybralem sie nadwislanska sciezka rowerowa, a potem ulicami na kopiec Kosciuszki. Tam odpoczynek i jazda na nastepny kopiec. Najpierw ul. Ksiecia Jozefa, a potem Wedrownikow pod klasztor Kamedulow, gdzie spotkalem rowerzyste. Nastepnie kolo Zoo, tam zlapal mnie deszcz i zrezygnowalem z drugiego kopca. Chwile postalem pod parasowali, a gdy deszcz ustal zjechalem terenem w dol i skierowalem sie na rynek. Bylo po 17, wiec pojechalem na Wawel, i wrocilem po Adasia. Po chwili zaczeli zjezdzac sie bikerzy:). Znowu spotkalem owego rowerzyste - Grzeska - i okazalo sie ze jedzie jutro w strone Rzeszowa, jak bedzie pogoda, a dla mnie to dobra wiadomosc. Z Bikestatewiczow byl wojtas71 i rpbin, ktorych niestety nie poznalem.
Bylem po raz pierwszy na masie krytycznej, moim zdanie bylo super, mila atomosfera itp. szkoda tylko ze padal deszcz. Po masie znalazlem jakas dziewczyne jadaca w strone nowej huty i razem wrocilismy.

Kopiec Kosciuszki - bardzo mily podjazd © maciek146

:):) © maciek146


3 dzien pielgrzymki

Czwartek, 28 maja 2009 | dodano: 30.05.2009 | Komentarze(0)
150.96 km 1.00 km teren
06:28 h 23.34 km/h
MaxV: 59.16 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: Salamandra

Zgodnie z wczorajszym planem do Krakowa. Na drodze nic ciekawego, zgubilem sie w Zawierciu i chyba tyle. W Krakowie caly czas predkosc powyzej 40km/h, oczywiscie glownymi drogami:).

Powrot do woj. malopolskiego © maciek146

Piekny asfalcik i mozna sypac © maciek146

Krakau - po raz pierwzy na dwoch kolkach © maciek146

W takim dloku mieszkalem na 10 pietrze:):) - widok na caly Krakow © maciek146


Powrot w strone domu

Środa, 27 maja 2009 | dodano: 27.05.2009 | Komentarze(0)
9.07 km 1.00 km teren
00:31 h 17.55 km/h
MaxV: 46.01 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: Salamandra

Plan: dojechac z Czestochowy w okolice Ojcowskiego Parku Narodowego.
Wykonanie: jestem nadal w Czestochowie. Rano na Jasna Gore, i pod namowa pana Artura powrot do jego domu - spowodowany zla pogoda: deszcz i silny wiatr. Plan na jutro: Czestochowa-Krakow. I juz jade na 100%, nawet jak snieg spadnie:).


Kategoria do 50km, sam

Pielgrzymka

Wtorek, 26 maja 2009 | dodano: 27.05.2009 | Komentarze(5)
308.67 km 2.00 km teren
13:36 h 22.70 km/h
MaxV: 74.32 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: Salamandra

Hmmm co tu duzo pisac - nic ciekawego - trasa taka sobie:):).
Plan byl, wiec musialo nastapic wykonanie:). Wczoraj kupilem w N. Saczu oponki - Kenda Kwest 1.5x26 - i mozna smigac. Pobudka o 2.40, pakowanie sakw, i start o 3.30. Na poczatek stadardowo: Zagorzany-Kwiatonowice-Turza-Ostrusza-Ciezkowice-Gromnik. Ruch niewielki - minelo mnie zaledwie 6 aut, przed Gromnikiem wreszcie wyszlo slonko i moglem zrzucic z siebie troche rzeczy. Nastepnie Zakliczyn - tam udalo mi sie zlapac autobus i siedzialem mu na zderzaku jakies 4km. Za Wojniczem pierwszy postoj na papu. Pierwsze 60km za mna, srednia niezla - pow. 26km/h. Po odnowieniu sil jazda. Wierzchoslawice-Radlow-Wał Ruda-i Szczurowa. Po drodze strasznie duzo rowerzystow - tych co jezdza z musu - tzn. sklep, szkola itp. (ale nikt nie jechal na tyle sensownie, zeby siasc na kolo, czy pogadac). W Szczurowej krotki postoj i na Kazimierze Wielka, a tam zle oznakowane drogi i 20km w plecy - pojechalem na Proszowice i po ok. 15km skojarzlem, ze zle jade. Odbiem na jakies wiejscie drogi (asfalt nowka), troche pokluczylem po jakis wioskach i wreszcie udalo mi sie wyjechac w Raclawicach na wlasciwej drodze. W sklepie zrobilem sobie drugie sniadanie (2 bulki, 2 platerki sera i 2 plasterki szynki). Nastepnie na Miechow, Wolbrom i Pilice. Od Kazimierza zaczely sie plaskie gorki - kilka km podjazdu po bardzo delikatnym nachyleniu - to czego nie cierpie. W Pilicy kolejny postoj i dalszy ciag jazdy po gorkach. W Pradlach znowu pomylilem drogi i zamiast od razu na Lelów, pojechalem na Szczekociny - kolejne 20km wiecej. W Szczekocinach dostalem powera i do Janowa szedlem ponad 30km/h. Potem troche oslablem, ale w moim przypadku 250km to duzo, wiec sie nie dziwic. Za Olsztynem udalo mi sie zlapac pierwszego na trasie rowerzyste jezdzacego dla przyjemnosci. Przeprowadzil mnie kawalek przez Czestochowe i wytumaczyl jak jechac dalej. O 20 udalo mi sie dojechac do celu - do znajomych na nocleg:). Prawe kolano dokuczalo caly czas, ale juz zaczalem sie przyzwyczajac.
Trasa mimo duzego ruchu byla calkiem spoko - w koncu sam planowalem:). Rower spisal sie swietnie, nowe oponki tez - spotkany biker ciagnal mnie po kamieniach i wertepach z predkoscia 30km/h, wiec chyba sa wytrzymale.
Pozdro dla wszystkich, ktorzy towarzyszyli mi sms-owo i telefonicznie, a szczegolnie dla Kingi, ktora dzien wczesniej przywiozla mi pompke:).

Pare minut po 4, jeszcze nie wstalo © maciek146

Raba - nawet nie wiem gdzie © maciek146

Dlugi most © maciek146

Po raz pierwszy w woj. swietokrzyskim na rowerze;) © maciek146

Pomnik Glowackiego gdzies daleko © maciek146

Wielkie rowniny - a jednak caly czas pod gorke © maciek146

Niezastapiona i niezawodna Salamanderka:) - chyba Kazimierz © maciek146

Po raz pierwszy rowerem na Slasku © maciek146

A to juz Olsztyn i ruiny zamku © maciek146


Jednego dnia w 3 wojewodztwach:)



Kategoria sam, powyzej 300km

Epidemia

Niedziela, 24 maja 2009 | dodano: 30.05.2009 | Komentarze(0)
24.28 km 0.00 km teren
01:15 h 19.42 km/h
MaxV: 50.71 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Dopiero po poludniu wybralem sie na rower. Przed blokiem spotkalem Oske i Patryka, ktorzy wracali skads tam. Patryk pojechal do domu, a ja z Oska do Dudka. Obudzilismy go, a bylo po 16:), "szybko" sie zebral i ruszylismy do Ropy. Tempo spokojne. W ropie do Piotrka (Anka jakas sprawe miala). Tam Dudek zorientowal sie ze ma skasowane kolo i opone (pokrzywiona obrecz po ostatnim kapciu), ale dalo sie jechac. Skierowalismy sie na Łosie. I tam stalo sie dokladnie to samo co w piatek - opona sie przetarla:). Telefon i wezwanie o pomoc. Zanim przyjechalo auto serwisowe, zdazylismy przejsc z 2km. Jakos sie zaladowalem i pojechalem, a moi towarzysze wrocili na kolach:). Pozdro

Kategoria z kims, do 50km

Nocna jazda

Sobota, 23 maja 2009 | dodano: 30.05.2009 | Komentarze(0)
50.97 km 3.00 km teren
02:00 h 25.48 km/h
MaxV: 59.66 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Rano do garazu, a wieczorem z Bartkiem na krotka przejezdzke: Gorlice-Kryg-Rozdziele-Lipinki-Libusza-Zagorzany-Gorlice-Grosar-Ropica lawa-dom.

Epidemia

Piątek, 22 maja 2009 | dodano: 30.05.2009 | Komentarze(0)
21.37 km 2.00 km teren
00:51 h 25.14 km/h
MaxV: 57.40 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Jazda bez celu. Po koniec spotkalem Mateusza - yeti, odwiozlem do Szymbarku i sam wrocilem do domu. Nestety dojechalem tylko do Ropicy pod wodociagi, bo opona sie przetarla i detka poszla. Tel. i powrot autem:(.

Kategoria z kims, sam, do 50km

Skutki wczorajszej ulewy

Środa, 20 maja 2009 | dodano: 20.05.2009 | Komentarze(0)
6.52 km 0.00 km teren
00:18 h 21.73 km/h
MaxV: 45.18 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: Salamandra

W planach byl jakis wyjazd na ok. 30km, ale jak zobaczylem lancuch to stwierdzilem, ze wreszcie musi zazyc kapieli - taki ladny kolorek byl po wczorajszym deszczu:). Dlatego od razu pojechalem do garazu dziadka, przygotwalem kapiel w odpowiednio przygotowanym smarze, wykapalem lancuch w wysokiej temperaturze, wyczyscilem i teraz nawet nie wiem, ze jade, bo go nie slychac:):).
Po powrocie do domu, rozebralem tylne kolo, wyczyscilem, kasete, wolnobieg itd. i zlozylem do polowy. Jutro ciag dalszy czyszczenia.


Kategoria do 50km, sam

Mokro

Wtorek, 19 maja 2009 | dodano: 20.05.2009 | Komentarze(0)
8.82 km 1.00 km teren
00:25 h 21.17 km/h
MaxV: 48.85 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: Salamandra

Najpierw do garazu dziadka, potem na dzialke. Na koniec do ROWEXA i tam stalo sie to co sie stalo - zaczal padac deszcz. Droga z Rowexa do ronda (100m) - bylem caly mokry, wiec juz mi nie zalezalo. Od ronda grad i scina wody, na drodze rzeka:):). Do domu 1.5km wiec jazda. Pod blokiem przestalo padac:) Wprowadzilem czysciutka Salamandre, i udalem sie do domu. Na korytarzu zrobilem maly basen, a z tylnych kieszeni wysypywalem kuleczki lodu:)

Kategoria do 50km, sam




button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum