Najpierw do dziadkow, a potem
Poniedziałek, 15 grudnia 2008 | dodano: 15.12.2008 |
Komentarze(0)
28.08 km |
0.00 km teren |
01:10 h |
24.07 km/h |
| MaxV: 0.00 km/h |
|
Rower: |
Najpierw do dziadkow, a potem wczorajsza trasa do Libuszy. Zawrocilem w tym samym miejscu i wrocielm do Gorlic. Nie chcialo mi sie juz jechac na ławe wiec poplatalem sie po miescie i do domku.
Oczywiscie nie obylo sie bez przygod. Najpierw droge zajechal mi bus z 6-cio metrowa przyczepa, na ktorej chwile pozniej prawie wyladowalem, bo gosc tak nagle zahamowal na rondzie, ze gdyby nie moje swietnie ustawione hamulce, to teraz skaldaliby mnie w szpitalu. Wcisnalem przod do oporu i zrobilem piekna stojke na przednim kole(tylne kolo bylo idealnie nad przednim):):), ludzie na przejsciu zamarli, a ja spokojnie wyladowalem i pojechalem dalej. (Na szczescie mialem zimowe opony i poslizg byl minimalny:):))
Godz. jazdy: 17.20-19.00
Pogoda: temp. ok. +4*C, delikatny wiatr
Warunki jazdy: w miare dobre, troche slisko, pierwsze 5km w kominiarce, potem juz nie wytrzymalem, bo bylo za goraco
Zapomnialem napisac, odpalilem dzis swoja mp3 i wreszcie jechalem z muza. Kawalki stare jak swiat, ale maja moc/ na prostej 48km/h na biegach 3:7
pozdro