Hmm, a wiec wieczorem 13 kwietnia byly 3 plany.
1. Moj - w miare krotka trasa na Magure i po okolicznych gorkach.
2. Moj i Tomka - do Krynicy przez Slowacje.
3. Kingi - do Limanowej.
Z racji ze Tomek zrezygnowal z Krynicy na rzecz Limanowej ja mialem samotnie jechac na Magure. Jednak o godz. 23 zdecydowalem sie na wspolny wyjazd z Kinga i Tomkiem do Limanowej. Po 23 wymienialem jeszcze przednia opone na semi slicka:):).
Start o 5.45 spod Statoila. Razem z Tomkiem pojechalismy po Kinge, ktora jak zawsze sie spoznila:). Trasa wymyslona przez Kinge, kilka stromych i meczacych podjazdow, niebezpiecnych zjazdow itd. Za Lipnica-Murowana zrobilismy postoj "na" Kamieniach Brodzinskiego. Nastepnie jeden zjazd, drugi, ciezki podjazd i super zabojczy zjazd. Na poczatku Tomek szalal 2cm za zderzakiem Passata, a potem ja wyszedelm z prawego zakretu przy lewym poboczu. Ogolnie niesamowita zabawa:). Pozniej w miare plaska droga dotarlismy do celu naszej wycieczki.. Pierwsze 100km (czyli do Limanowej) bylo swietne, srednia ok. 25km/h, czulem sie b.dobrze, kazdy podjazd bezproblemowo. W Limanowej zaczely sie klopoty z moim przeciazonym sciegnem, ale dluzszy postoj i BOMBA kaloryczna postawily mnie na nogi. Z Limanowej rozpoczelismy dlugi podjazd na Wysokie. Jechalo sie duzo gorzej bo byl wmordewind. Z Wysokich (czy jak to sie tam odmienia) zjazd do N. Sacza. Piekne serpentyny, w miare dobry asfalt, niestety z powodu wiatru predkosc w granicach 50km/h - przy ciaglym kreceniu korba. W Saczu postoj w Bikershopie, w ktorym nic niekupilismy, bo bylo strasznie drogo. Potem do Kuguara, jeszcze drozej. Na miescie straszne korki, swiatla powylaczane (tylko zolte sobie mruga). Na szczescie jak jezdzilem eLka poznalem na tyle Sacz ze ajkos wyjechalismy:):). Ogolnie to mielismy sie spotkac w Limanowej z GraLo, ale za pozno napislaem i byl z Karla76 w Limanowej jak my dojezdzalismy do Sacza (bo jakismis skrotami jechali. Wracajac do naszej trojki, rozpoczelismy powrot do Gorlic. Kinga z Tomkiem mieli chyba jakas zapasowa sile, bo gnali daleko przede mna, a ja sie powolutku wloklem, ale jakos dojechalem.
Trasa: Gorlice-Kwiatonowice-Turza-Ciezkowice-Gromnik-Zakliczyn-Jurkow-Muchowka-Limanowa-N.Sacz-Gorlice.
Podsumowujac wyjazd genialny poza tym, ze co jakis czas odzywalo sie sciegno i na koncowym odcinku calkiem opadlem z sil.
Fotki:
Dudek, z daleko wyglada jak PRO:)
© maciek146
Z bliska juz mniej:)
© maciek146
Kinga - najsilniejsza uczestniczka wyjazdu:)
© maciek146
Hmm mily zjazdzik
© maciek146
A potem musze ich gonic:)
© maciek146
Palmy w Lipnicy Murowanej
© maciek146
Im to juz palma odbila:) mi z reszta tez (jedna z najwyzszych ponad 20m)
© maciek146
Prawie jak w tej piosence - uuaahaa rowery......trzy - Kross, Kelly's i Scott
© maciek146
Odpoczynek na skalkach, na ktore oczywiscie probowalismy sie wspinac (w SPD):):)
© maciek146
Wiecej zdjec bedzie jak tylko spotkam sie z Dudkiem