Hmmm co tu duzo pisac - nic ciekawego - trasa taka sobie:):).
Plan byl, wiec musialo nastapic wykonanie:). Wczoraj kupilem w N. Saczu oponki - Kenda Kwest 1.5x26 - i mozna smigac. Pobudka o 2.40, pakowanie sakw, i start o 3.30. Na poczatek stadardowo: Zagorzany-Kwiatonowice-Turza-Ostrusza-Ciezkowice-Gromnik. Ruch niewielki - minelo mnie zaledwie 6 aut, przed Gromnikiem wreszcie wyszlo slonko i moglem zrzucic z siebie troche rzeczy. Nastepnie Zakliczyn - tam udalo mi sie zlapac autobus i siedzialem mu na zderzaku jakies 4km. Za Wojniczem pierwszy postoj na papu. Pierwsze 60km za mna, srednia niezla - pow. 26km/h. Po odnowieniu sil jazda. Wierzchoslawice-Radlow-Wał Ruda-i Szczurowa. Po drodze strasznie duzo rowerzystow - tych co jezdza z musu - tzn. sklep, szkola itp. (ale nikt nie jechal na tyle sensownie, zeby siasc na kolo, czy pogadac). W Szczurowej krotki postoj i na Kazimierze Wielka, a tam zle oznakowane drogi i 20km w plecy - pojechalem na Proszowice i po ok. 15km skojarzlem, ze zle jade. Odbiem na jakies wiejscie drogi (asfalt nowka), troche pokluczylem po jakis wioskach i wreszcie udalo mi sie wyjechac w Raclawicach na wlasciwej drodze. W sklepie zrobilem sobie drugie sniadanie (2 bulki, 2 platerki sera i 2 plasterki szynki). Nastepnie na Miechow, Wolbrom i Pilice. Od Kazimierza zaczely sie plaskie gorki - kilka km podjazdu po bardzo delikatnym nachyleniu - to czego nie cierpie. W Pilicy kolejny postoj i dalszy ciag jazdy po gorkach. W Pradlach znowu pomylilem drogi i zamiast od razu na Lelów, pojechalem na Szczekociny - kolejne 20km wiecej. W Szczekocinach dostalem powera i do Janowa szedlem ponad 30km/h. Potem troche oslablem, ale w moim przypadku 250km to duzo, wiec sie nie dziwic. Za Olsztynem udalo mi sie zlapac pierwszego na trasie rowerzyste jezdzacego dla przyjemnosci. Przeprowadzil mnie kawalek przez Czestochowe i wytumaczyl jak jechac dalej. O 20 udalo mi sie dojechac do celu - do znajomych na nocleg:). Prawe kolano dokuczalo caly czas, ale juz zaczalem sie przyzwyczajac.
Trasa mimo duzego ruchu byla calkiem spoko - w koncu sam planowalem:). Rower spisal sie swietnie, nowe oponki tez - spotkany biker ciagnal mnie po kamieniach i wertepach z predkoscia 30km/h, wiec chyba sa wytrzymale.
Pozdro dla wszystkich, ktorzy towarzyszyli mi sms-owo i telefonicznie, a szczegolnie dla Kingi, ktora dzien wczesniej przywiozla mi pompke:).
Pare minut po 4, jeszcze nie wstalo
© maciek146
Raba - nawet nie wiem gdzie
© maciek146
Dlugi most
© maciek146
Po raz pierwszy w woj. swietokrzyskim na rowerze;)
© maciek146
Pomnik Glowackiego gdzies daleko
© maciek146
Wielkie rowniny - a jednak caly czas pod gorke
© maciek146
Niezastapiona i niezawodna Salamanderka:) - chyba Kazimierz
© maciek146
Po raz pierwszy rowerem na Slasku
© maciek146
A to juz Olsztyn i ruiny zamku
© maciek146
Jednego dnia w 3 wojewodztwach:)