Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl

Z Bananem na setke

Sobota, 29 maja 2010 | dodano: 29.05.2010 | Komentarze(3)
100.45 km 2.00 km teren
03:41 h 27.27 km/h
MaxV: 73.13 km/h
Temp.: 18.0 *C
Rower: MONTANA

Z bardzo powaznych przyczyn start opozniony o jakies 6 godzin - musialem sie wyspac:). Kilka minut po 12 wyruszamy w skaldzie: ja, Pan Banan i Montana. Kompletnie nie mialem pomyslu na trase, wiec na poczatku do Tynca. W miare szybko przedarlem sie na Kazimierz, bulwarami na Salwator, przez most Zwierzyniecki, Tyniecka, przed autostrada w prawo - ul.Kolna, tor kajakowy i ul. Promowa do Tynca. Pod Klasztorem przerwa na planowanie dalszej trasy. Mimo, ze nie mialem zadnej kasy, i towarzyszyl mi tylko żółty przyajciel i 0,5 litra wody, postanowilem jechac do Kalwarii Zebrzydowskiej. Do Skawiny poszlo dosc sprawnie, pozniej troche gorzej, zaczely sie nieprzyjemne hopki (a nawet podjazd 10%), na ktorych Pan Banan ledwo wyrabial, ale przetrwal. Przed Kalwaria bardzo mily 10% zjazd, wyciagam 71km/h, byloby wiecej, ale pojawily sie 2 zakrety 90* i musialem zwolnic. W Kalwarii troche pobladzilem, ale udalo mi sie zdobyc Klasztor oo. Bernardynow - bardzo przyjemny podjazd. Na gorze chwila na oddech i zdjecie - niestety telefonem
Klasztor - Kalwaria Zebrzydowska © maciek146

Nastepnie zjazd, bardzo fajne zakrety, udaje sie nawet wyprzedzic 2 samochody:). Z Kalwarii glowna droga na Myslenice, Krakow. Na poczatek wyprzedzam jakies 20 samochodow - wesele, jechali 30km/h, i zawadzali mi strasznie:). Kawalek dalej swietny zjazd, wyciagnalbym pewnie cos pod 80, niestety przy 73 doganiam samochody, ktore z niewiadomych przyczyn jada tam 60. Lekki podjazd i znowu super zjazd i powtorka: samochody mnie hamuja, ale 70 pojawia sie na chwile. Ogolnie zjazdy super, gdyby byl mniejszy ruch.
Nie mialem ochoty jechac Zakopianka, dlatego za Krzywaczka skrecam w lewo na Radziszow i tam postanowilem skonsumowac Banana, jednak sie nie udalo, bo zobaczylem przed soba kolarza, jak sie pozniej okazalo kolarke - Anie. Jechala w tym samym kierunku, wiec postanowielm sie przylaczyc, w czasie rozmowy kilometry uciekaja duzo szybciej. Mocnym tempem jechalismy razem przez Skawine, Tyniec, az do ul. Mirowskiej (bocznej od Ksiecia Jozefa), tam sie rozjechalismy. Kawalek dalej zrobilem przerwe, podczas ktorej opuscil mnie Banan - glod zwyciezyl. I tak w oslabionym skladzie wrocilem do mieszkania.
Dokladnie pod blokiem na liczniku pojawilo sie 100, wiec trasa byla dobrze zaplanowana.




Komentarze

maciek320bike
| 17:46 niedziela, 30 maja 2010 Ale ja mialem jednego bananka i nic wiecej:):)
yeti91
| 15:59 niedziela, 30 maja 2010 A ja też miałam tylko jednego bananka
bartek9007
| 16:34 sobota, 29 maja 2010 mnie towarzyszyly trzy banany i nawet rozek koral ale marnie skonczyl ;) no i cala masa mniejszych lub wiekszych tirow ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nages
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]





button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum