Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl

Ma-"Góra" tylko ktora

Piątek, 22 kwietnia 2011 | dodano: 22.04.2011 | Komentarze(0)
51.28 km 27.00 km teren
03:17 h 15.62 km/h
MaxV: 51.09 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: Salamandra

Ojojoj wszystko mnie boli. Trasa bardzo terenowa: dużo podjazdów, zjazdów, kamieni, gałęzi i zwalonych drzew.



Wystartowałem około 13 i według planu pojechałem trasa maratonu z 2009. Podjazd na Łysule wchodzi pięknie, ale jeszcze przed szczytem, na mały zjeździe robię OTB. Tak to jest jak się patrzy za szlakiem, a nie na drogę - wpadłem do koleiny, szlak odbijał w lewo, wiec skręciłem - kolo zblokowało, a ja zrobiłem piękne salto i wylądowałem na plecach (w koszulce miałem miedzy innymi skuwacz, imbusy i klucze od domu), wiec lądowanie było bolesne.

Na zjeździe strasznie dużo błota, a po wyjeździe z lasu tragedia - ktoś zrobił sobie drogę z potłuczonych luźno poukładanych betonów - istny slalom. W Męcinie Wielkiej wpadam na asfalt - aż 0.5km, bo w Wapiennem skręcam w prawo na fajny utwardzony podjazd pod Kamienną Górę (zgodnie z trasa maratonu). Na zjeździe trochę przyciskam, droga jak marzenie, a na dole male orzeźwienie - 2 przejazdy przez Sękówke. W Bodakach odbijam w lewo (maraton prowadził w prawo - przynajmniej mega) i po asfalcie dojeżdżam do Bartnego, skąd szuterkiem na przeł. Majdan. Tu zaczyna sie jazda pod gore - dokladnie Magure Watkowska. Poczatek spokojnie, spotykam miejscowego, z ktorym chwile rozmawiam (znalazl ladny rog jelenia); potem robi sie stromo i kamieniscie, ale nie odpuszczam i na jedynce spokojnie sie wtaczam - do czasu. Nie wiem jak, ale jakos tylne kolo ucieklo i wyladowalem na ziemi po raz drugi - tym razem potłukłem prawe kolano. Od tego momentu kawalek prowadzilem, kawalek jechalem. Jakies 10 metrow od szczytu (gdy akurat jechalem) spotkalem sie z ziemia po raz trzeci - ostatni. Postawilem rower pionowo na tylnym kolei mialem do wyboru lot w tyl (w dol) lub w bok. Wybralem mniejsze zlo i polecialem w lewo, zeby bylo symetrycznie - na lewe kolano:). Na gorze pamiatkowy wpis, Snickers i do domu.

Jazda szlakiem do Wapiennego byla tragiczna: masa polamanych drzew, galezi i kamieni - wszystko to wplatywalo sie w kola i przerzutki (straty jedna pogieta szprycha). Na szczescie ten odcinek pokonuje juz bez zadnej gleby. Z Wapiennego asfaltem przez Sekowa do Gorlic.


Kategoria od 50km do 100km, sam

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]





button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum