Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl

SERWIS 3

Niedziela, 29 listopada 2009 | dodano: 29.11.2009 | Komentarze(0)
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Dzis zalozylem korbe, kola, siodlo, lancuch i linki. Wyregulowalem tylna przerzutke(na oko), i heble. Na jutro zostala mi przednia przerzutka (bo nie mam linki) i mozna zaczac nabijanie kilometrow.

SERWIS 2

Sobota, 28 listopada 2009 | dodano: 28.11.2009 | Komentarze(2)
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Wczoraj okazalo sie, ze lozyska w supporcie nie nadaja sie do uzytku - lewe sie jeszcze krecilo, ale prawe juz wogole). Po 2 godzinach zabawy udalo mi sie je wybic - nie mialem odpowiednich narzedzi. Nastepnie zrobilem ramce prysznic i odstawilem do suszenia.

Dzis kupilem nowe lozyska (1mm szersze, ale innych nie bylo), nabilem, skrecilem i mam nadzieje ze bedzie smigalo.
Wiekszy problem mialem ze sterami, ktore wczoraj kupilem - za zadne skarby nie moglem wbic misek. Dopiero po delikatnym "spiłowaniu"(skasowalem 5 pilnikow) udalo sie umiescic je na miejscu.
Skrecilem przod do kupy (amor, mostek, kiera), wyczyscilem i zalozylem przerzutki i heble, graty na kierownice - to chyba tyle.


SERWIS

Piątek, 27 listopada 2009 | dodano: 27.11.2009 | Komentarze(5)
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

W poniedzialek przyjechala do mnie Salamanderka. W ciagu tygodni rozlozylem ja na czesci pierwsze, a dzis objezdzilem caly Krakow w poszukiwaniu lozysk do sterow i nic. Bylem zmuszony do zakupu nowych - niestety znowu ACCENT, tym razem lepszy, ale za to drozszy. Jeszcze dzis zaczne skladac mojego smoka, bo w przyszlym tygodniu przydaloby sie gdzies smignac.

Po bilet

Niedziela, 22 listopada 2009 | dodano: 22.11.2009 | Komentarze(1)
4.57 km 0.00 km teren
00:13 h 21.09 km/h
MaxV: 43.87 km/h
Temp.: 11.0 *C
Rower: Salamandra

Na dworzec po bilet do Krk i do dziadkow. Jutro Salamandra przyjezdza do Krk.

Na dzien dzisiejszy: -brakuje mi 9km do stanu z 2008 (jest 7954km, bylo 7963km))
-mam 63 wycieczki mniej niz w 2008 (jest 173 wycieczek, bylo 236)


Kategoria do 50km, sam

Krotkie i spokojne leczenie

Sobota, 21 listopada 2009 | dodano: 21.11.2009 | Komentarze(0)
47.42 km 0.00 km teren
02:04 h 22.95 km/h
MaxV: 66.45 km/h
Temp.: 11.0 *C
Rower: Salamandra

Ku*wa wykasowalo sie, a tak sie rozpisalem.

Trasa: dom-Sokol-Dominikowice-Kryg-Libusza-Wojtowa-Harklowa-Skolyszyn-Siepietnica-Biecz-Libusza-Gorlice-dom. Wiecej info u yeti91.



Kategoria do 50km, z kims

Krotko, ale zawsze

Sobota, 14 listopada 2009 | dodano: 14.11.2009 | Komentarze(0)
8.98 km 0.00 km teren
00:22 h 24.49 km/h
MaxV: 47.99 km/h
Temp.: 6.0 *C
Rower: Salamandra

Przed 19 postanowilem zrobic mala rundke. Ubralem sie cieplo, zamontowalem swiatla i jazda. Najpeirw do dziadkow, a potem na lawe w Ropicy Polskiej. Niby mialem aparat, ale nie chcialo mi sie robic zdjec. Ogolnie to rower nie nadaje sie juz do jazdy: lozyska w sterach i korbie skasowane na cuda, klocki w hydrauliku jakies brudne i nie lapia, a naped zastepuje mp3. Niedlugo bede musial cos z tym zrobic.

Kategoria do 50km, sam

:):):) Maślana :):):)

Niedziela, 8 listopada 2009 | dodano: 08.11.2009 | Komentarze(2)
28.56 km 9.00 km teren
01:39 h 17.31 km/h
MaxV: 49.31 km/h
Temp.: 10.0 *C
Rower: Salamandra

Dzis stwierdzilem ze przydaloby sie umyc rower, bo od wakacji caly w blocie, a skoro mam go myc to przynajmniej zaszaleje. Przed 14 wystartowalem. Na poczatku zaczelo kropic, ale stwierdzilem, ze jak juz jade to nic mnie nie zatrzyma. Zaczelo robic sie slisko, w miescie ledwo wyhamowalem na swiatlach, a w Szymbarku goscia obrocilo i wpierdzielil sie fordem do fosy. W dobrym tempie (28km/h) dojechalem do podjazdu, i od poczatku ostro: wysokie przerzutki i stojka. W polowie podjazdu troche oslablem, ale i tak szlo dosc dobrze. Na gore wjechalem bez zatrzymania - chyba pierwszy raz w zyciu. Foto i jazda w dol. Na samym szczycie straszna mgla, ale w niczym nie przeszkadzala, bo poczatek zjazdu i tak prowadzilem rower - mokra glina + liscie =>naturalna blokada kol. Po jakis 400 metrach juz dalo sie jechac, a ja zaczalem naprawde zyc:):). Bloto w zebach, 30km/h i piekne ostre zjazdy. Co jakis czas musialem sie zatrzymywac, bo na trasie bylo duzo polamanych drzew, a raz mialem awaryjne hamowanie - sarny wrypaly sie na sciezke i nie wiedzialy co zrobic. Po zjezdzie na asfalt rozpadalo sie na dobre, ale bylo mi juz wszystko jedno, bo i tak bylem caly mokry i brudny. Szybkim tempem do Gorlic i na myjke. Dzis stracilem az 3zl., ale przynajmniej porzadnie umylem rower i siebie:):).

2 miesiace odpoczynku zrobily swoje - forma spadla, ale dzis byl dobry dzien i jechalo sie swietnie.

Foty slabe, ale mialem tylko telefon, ktory mial dzis test na wodo- i blotoodpornosc - zdany (Samsung Solid b2100)
Podjazd na Maslane © maciek146

Podjazd na Maslane © maciek146

Zaczyna sie mgla © maciek146

Koncowka © maciek146

Maślana © maciek146


/


Kategoria do 50km, sam

Wschod slonca i mrozny spacer

Poniedziałek, 2 listopada 2009 | dodano: 02.11.2009 | Komentarze(4)
15.58 km 1.00 km teren
00:52 h 17.98 km/h
MaxV: 57.41 km/h
Temp.: -2.0 *C
Rower: Salamandra

Pobudka 6.05 - oczywiscie zaspalem (mialem wstac o 5.30). Ubralem wszystkie dostepne ciuchy rowerowe i jazda. O 6.10 mialem byc u Anny - bylem o 6.15, ale na wschod slonca na gorze cmentarnej udalo sie zdarzyc. Anna czekala juz kolo cmentarza. Ustawilismy sie na poludniowo-zachodnim narozniku i po kilku minutach wstalo slonko. Kilka fot i na krotka traske: cmentarna-Kochanowskiego-lawa-Sokól-park-lawa-Anna i sam do domu.
Pogoda: temp. -2, bezchmurne niebo, pozniej zimny wiatr
Bardzo pozytywnie.

Wschod © maciek146

Wschod © maciek146

Wschod © maciek146

Wschod © maciek146

Anna © maciek146

Ja © maciek146

Na ławie © maciek146


Kategoria do 50km, sam, z kims

Jest bardzo zle

Czwartek, 29 października 2009 | dodano: 01.11.2009 | Komentarze(2)
5.75 km 1.00 km teren
00:18 h 19.17 km/h
MaxV: 46.33 km/h
Temp.: 10.0 *C
Rower: Salamandra

[b]Drugi i ostatni wyjazd w pazdziernika.
Studia 130km od domu, bez 2 kolkek to meczarnia, ale w listopadzie planuje to zmienic. Dzis przejechalem sie, zeby sprawdzic stan rowera i swoj - jest tragicznie. Po pierwszych 100m. myslalem, ze wypluje pluca, lozyska w sterach padly, hamulce nie dzialaja, naped = orkiestra.
Trasa:dom-dzialka-babcia-dom.
W najblizszym czasie panuje przetransportowac Salamandra do Krk, tam w wolnym czasie go naprawic, i rozpoczac trening.


Kategoria do 50km, sam

MARATON Cyklokarpaty w Jasle - porazka

Niedziela, 4 października 2009 | dodano: 04.10.2009 | Komentarze(2)
58.45 km 40.00 km teren
03:24 h 17.19 km/h
MaxV: 67.75 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Przygotowanie straszne - przez tydzien nie widzialem rowera, we wrzesniu ledwo 180km, wiec forma zerowa.
Pobudka o 7.30, szybkie przygotowanie, zebranie sprzetu i odjazd. Przyjechal po mnie dziadek/trener:) i pojechalismy do Jasla. Szybko znalezlismy MOSiR, wypakowalem moja machine i rozpoczalem delkatna rozgrzewke. Spotkalem reprezentacje z NS: GraLo, Karla76 i Michala, sposrod ktorych stratowal tylko Michal, z wiadomych nam przyczyn:D:D. Nastepnie przyjechala Kinga, zrobilismy wspolna rozgrzewke i na start. Od poczatku mocne tempo, ja szybko porzebijalem sie do przodu wszystkimi m ozliwymi sposobami: chodniki, trawniki itd. Pozniej zaczely sie podjazdy, teren, zjazdy, asfalt, podjazdy itd. W miare mozliwosci przebijalem sie do przodu. Na podjezdzie pod Liwocz pierwszy bufet - biore banana i kontynuuje podjazd. Na najgorszych odcinkach dopinguja piesi zchodzacy na dol. Na szczycie dziewczyny rozdawaly wode - pol wypilem, pol wylalem na glowe - bo na ozezwienie. Na zjezdzie z Liwocza zaczelo sie szalenstwo - wyprzedzalem kazdego kogo tylko moglem. Na dole bylem na niezle pozycji - pewnie cos kolo 15miejsca w kategorii. Na drugim podjezdzie za Liwoczem (ok. 33km) wysiadlo mi lewe kolano:(. Moja pozycja zaczela spadac, a bol ciagle sie nasilal. Podjazdy i proste byly dla mnie meka, na zjazdach odzywalem. Po jakims czasie zaczelo sie odzywac drugie kolano, a niedlugo po tym zaczely mnie lapac skurcze pod kolanami. Nastapil kryzys i mialem ochote zrezygnowac z daleszej jazdy, ale stwierdzilem, ze nie dam sie tak latwo. Na podjazdach tracilem, na zjazdach troche odrabialem. Po odcinku prowadzacym starymi torami, zostalo jakies 4-5km do mety i wtedy dostalem sily. Juz nikomu nie dalem sie wyprzedzic. Na wale troche oslablem z powodu wiatru w twarz, ale doping kibicow dodal energi na szybki finisz.

Podsumowanie: sprzet jak zwykle spisal sie na medal - zadnych usterek, gum itd.
Moja forma troche kiepska, ale i tak jestem zadowolony.

Wynik: w kat. M2 30 na 47 - kiepsko

Zdjecia wrzuce w piatek albo sobote, bo teraz nie mam dostepu.






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum