Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

od 100km do 150km

Dystans całkowity:7315.38 km (w terenie 127.00 km; 1.74%)
Czas w ruchu:352:59
Średnia prędkość:20.72 km/h
Maksymalna prędkość:79.96 km/h
Suma podjazdów:1360 m
Liczba aktywności:60
Średnio na aktywność:121.92 km i 5h 52m
Więcej statystyk

Dzien 2 - nadmierna uprzejmosc; arbuz; Debreczyn; kukurydziane pole

Środa, 3 sierpnia 2011 | dodano: 20.08.2011 | Komentarze(0)
145.63 km 1.00 km teren
06:45 h 21.57 km/h
MaxV: 38.75 km/h
Temp.: 30.0 *C
Rower: Kostka

Ocena noclegu: 4. W nocy zrobilo sie zimno i musielimy wyciagnac spiwory.

Z serii widok z namiotu:


Pobudka 6:07, sniadanie, pakowanie i czyszczenie sakw Kubickiego (sos sie wylal). O 8,30 ruszamy, a o 8,32 przekraczamy granice slowacko-wegierska. Przejezdzamy szybko przez Satoraljauhel i zatrzymujemy sie na stacji na poranna toalete. Przez nadmierna uprzejmosc Kubickiego -> "baby" szturmem przejeły lazienke ze mna w srodku:). Jakos udalo sie uciec i ruszylismy dalej. Po ok.200m jazdy asfaltem kierowcy zmusili nas do zjazdu na sciezke rowerowa - niechetnie zjechalismy i kolejne kilka kilometrow jechalismy nawet przyjemna sciezka rowerowa.
Wjazd na sciezke - nie zmiescilem sie:)

Przyjemna sciezka


Przed Tokajem spotkalismy grupe mlodych Polakow jadacych samochodami do Hajduszoboszlo, po krotkiej rozmowie ruszamy na Tokaj, w ktorym robimy przerwe na drugie sniadanie.

Winnice przed Tokajem



I Tokaj


Wodopój


Z Tokaju na Nyirghaze - kilka minięć na żyletki i straszne zamulanie. Ok. 8km przed Nyirghaza kupujemy Dynnie i konsumujemy na miejscu:).

Szybko przejezdzamy przez Nyirghaze, kawalek dwupasmowka i po kilku kilometrach robimy postój na obiad - tym razem ryz z sosem + deser - nektarynki i musli. Kolejne kilometry ruchliwa czworka - nuda i zamulanie.

W Debreczynie zwiedamy bardzo ladny i zadbany rynek, i tankujemy ok. 7 litrow wody.


Potem troche bladzimy, ale udaje sie ubrac dobry kierunek na "Berety". Na wylocie z miasta zahaczamy jeszcze o sklep.
Jakies 10km za Dbreczynem odbiajmy w boczna droge w poszukiwaniu noclegu. Po ataku psow, odnajdujemy polna droge miedzy polami kukurydzy, rozbijamy namiot, gotowanie (tym razem pieczen rzymska w sosie i kisiel).

Potem mycie -> 1,5 litra wody = cudowny prysznic; degustacja winka i do spania - przy rechocie zab i swierszczy.






Expresowy Sacz +

Czwartek, 28 lipca 2011 | dodano: 28.07.2011 | Komentarze(0)
117.07 km 0.00 km teren
04:21 h 26.91 km/h
MaxV: 71.32 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: MONTANA

Szybka jazda do Sacza po EKUZ. Poczatek w lekkim deszczu, ale od Ropy sloneczko, sucho i wiatr w plecy. Srednia do Sacza ponad 29km/h, powrot wolniejszy bo pod wiatr, ale srednia utrzymalem powyzej 28km/h.
Z Gorlic jeszcze do Staszkowki po Bartka, ktory wracal ze Starachowic.



Kur"e"vskie Sedlo

Wtorek, 19 lipca 2011 | dodano: 19.07.2011 | Komentarze(0)
121.82 km 0.00 km teren
04:33 h 26.77 km/h
MaxV: 79.96 km/h
Temp.: 30.0 *C
Rower: MONTANA

Łooo nareszcie jakas sensowna trasa. Wyjazd o 9 z: Bartkiem, Wojtkiem i Arkiem.
Trasa:
#

Poczatek luzny, podjazd na Wawrzke spokojny z ladna premia na szczyt - atakuje razem z Arkiem; zjazd w tunelu za Bartkiem - 70km/h. Do Berestu małe przegrupowanie: bracia przodem, ja z Bartkiem spotkojnie za nimi. II premia gorska - Krzyzowka, podjezdzam sam swoim tempem - bracia przede mna, Bartek troche z tylu. Do Tylicza szybko z kilkoma mocnymi akcentami i III premia - Kurovskie Sedlo. Tu juz pelen lajt, wjezdzam spokojnie z Bartkiem i zjazd. Wiatr jak zwykle w twarz, ale Bartek pieknie rozprowadza i wyciaga niewiele ponad 80km/h, mi braklo 0,04:). Dalsza czesc zjazdu dosc meczaca, troche prowadze, ale potem wyskakuje Wojtek z Arkiem na ogonie i podpinam sie:). Do Bardejova pod wiatr, krotka przerwa na bananka i jazda dalej. Bracia urywaja sie po chwili, a ja z Bartkiem spokojnie tocze sie do granicy. Koncowka podjazdu na przel. Beskidek (Seldo Dujava) w pelnym sloncu wykancza, ale krotka przerwa i napoj na granicy wracaja sile i na prostej w Koniecznej ciagniemy z Bartkiem ponad 40km/h (w porywach pod 60). W Zdynia walka z krowami, tankowanie wody i na Magure. Podjazd wchodzi opornie, na drugiej serpentynie zlapal mnie "mini" skurcz, ale na zjezdzie odzywam i rozprowadzam Bartka, co pozwala mu na wyciagniecie ok.76km/h. Dalej juz standardowo - mocno caly czas i wszystko byloby ok, gdyby nie skurcze lydki, ktore lapaly mnie przy kazdym mocniejszym podciagnieciu. Tym razem Bartek zwalnia i razem dojezdzamy do Gorlic.

Dzieki za jazde; premie gorskie i rozprowadzanie na zjazdach.


Pierwsza setka

Sobota, 21 maja 2011 | dodano: 22.05.2011 | Komentarze(0)
105.02 km 0.00 km teren
03:53 h 27.04 km/h
MaxV: 70.00 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: MONTANA

Szybka setka, ojj jak dla mnie to nawet troche za szybka, a wszystko za sprawa WujkaG, ktory wspomagany niewiadomo czym (tlumaczyl, ze jakies pepsi cole) gnał jak szalony.

Ale od poczatku. Bartek zaaranzowal wyjazd z bracmi G.: WujkiemG(Wojtek) i Arkiemjg. Po 8 wystartowalismy z Grosaru, pierwsza zmiana moja, potem prowadzenie obejmuje Wojtek, ktory niechetnie pozwala nam czasem poprowadzic:):), ale nie narzekalismy. Ropska wchodzi nadzwyczaj dobrze: Wojtek ucieka, ja atakuje za nim i docieram na szczyt jako drugi. Zjazd po nowym asfalcie w tunelu za Bartkiem, potem przez Grybow i podjazd na Ptaszkowa: Wojtek znowu ucieka, a ja tym razem odpuszczam i jade rowno z Bartkiem i Arkiem. Zjezdzamy z glownej do "centrum" wsi i po krotki podjezdzie zjezdzamy spowrotem do Grybowa, nastepnie mocnym tempem do Berestu (uzupelniamy plyny), i atakujemy przelecz miedzy Kamianna, a Kotowem - piekny podjazd i jeszcze lepszy zjazd. W łabowej w lewo i po dosc rozciagnietym podjezdzie docieramy na Krzyzowke, tam przerwa na bananka i zjazd do Berestu. Serpentny jak zawsze cudowne, niestety zostajemy z Bartkiem troche z tylu, i pomimo mocnego tempa i kilku atakow, doganiamy braci dopiero na postoju przed Florynka. Po ostatnim uzupelnieniu plynow ruszamy na Wawrzke - wtaczamy sie dosc spokojnie (wole stromizne Wawrzki niz rozciagnieta Ropska), zjezdzamy do Ropy, i w oslabionym skaldzie dojezdzamy do Gorlic {Wojtek nie skorzystal ze skrotow, i dojechal wczesniej). Jeszcze krotka wziyta w nowootwartym skelpie/serwisie rowerowym "OStre kolo" i w dom. Dzieki za towarzystwo i niezly wycisk:).



&feature=related


Podjazdowy kryzys

Sobota, 2 października 2010 | dodano: 02.10.2010 | Komentarze(0)
130.92 km 0.00 km teren
05:26 h 24.10 km/h
MaxV: 74.55 km/h
Temp.: 8.0 *C
Rower: MONTANA

Wyjazd zaplanowany przez Kubieckiego, i jak zwykle trasa byla trafiona, choc troszke meczaca.
Start po 8 - na poczatek do Ropy, zakupy i pierwszy podjazd - Wawrzka - wszedl calkiem niezle.Nastepnie przez Snietnice do Banicy. Po drodze urzadzam sobie kapiel w rzece - przejezdzajac po sliskich betonach poprostu wjebalem sie do wody:). Na szczescie zmoczylem tylko lewa noge i reke. Kolejny brud przeskakuje po kamieniach:). W Banicy podjezdzamy pod cmentarz - jakies 100m z nachyleniem ponad 20% - ciekawe jak tam karawanem wjezdzaja. Nastepnie podjazd nr2 - do Czyrnej - niby krotki, ale nachylenie robi swoje. Z Czyrnej atakujemy podjazd 3 - Piorun - ponad 2km walki, wynagrodzone niezlym zjazdem (71,76km/h). W Mochnaczce robimy zakupy i maly popas. Od sklepu rozpoczynamy kolejny podjazd, nr4 - do stadniny Jakubik - stromizna dala popalic, ale warto bylo, bo zjazd do Krynicy boski. Bez zatrzymania ruszamy do Tylicza, czyli podjazd nr5 - serpentyny - zjazd, i ...... oczywiscie podjazd, nr6 - Kurovske Sedlo - calosc z blata. Na szczycie przekraczamy granice i ruszamy w dol do Bardejova. 5km fajnego, ale meczacego zjazdu (74,55km/h) i 10km delikatnie w dol. W Bardejovie Bartek ma kryzys glodowy, a na dalszej trasie mamy kryzys glodowo-predkosciowy (wmordewind+brak sil). Dotaczamy sie do Zborova, gdzie uzupelniamy zapasy i napelniamy zoladki. Do granicy meczymy pod gore - podjazd 7 - przel. Beskidek, ale w Koniecznej sily wracaja i niezlym tempem docieramy na Magure - podjazd 8 - ostatni. Z Magury stałe zmiany i w ciagu 30min. docieramy do Gorlic.

Zamglone Jaworze

Tu plywałem

No to jedziemy:)


Hmmmm

Hmmmm.....
Idzie zima, trzeba zaczac zbierac opał

Jedzie, jedzie, ale czy przejedzie...

"Doniose, bardzo ładnie niose, powolutku, ojj bym nie doniosl, ale ..doniose"

Wtaczam sie

Lackowa

Popas


Wyjazd swietny: 8 podjazdow, ponad 1600m przewyzszenia w nielzym tempie - jak na ta pogode.



Dzien dwudziesty ósmy - wschod, Białystok, "znowu Tesco??"

Czwartek, 26 sierpnia 2010 | dodano: 30.08.2010 | Komentarze(0)
129.56 km 0.00 km teren
06:56 h 18.69 km/h
MaxV: 44.47 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Droga i uciekajaca Domi

Cerkiew Zwiastowania NMP w Supraslu



Niespotykane zjawisko - sciezka rowerowa



Bialystok

Bazylika Mniejsza w Bialymstoku

Wystawa zdjec






Dzien dwudziesty czwarty - Gwiazda Północy, Gdansk, Sobieszewo nocą

Niedziela, 22 sierpnia 2010 | dodano: 30.08.2010 | Komentarze(0)
110.10 km 0.00 km teren
06:10 h 17.85 km/h
MaxV: 49.20 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Najwyzszy czas

Przyladek Rozewie


Po raz drugi na rowerze

Tecza po burzy, podczas ktorej bylismy na mszy

Znowu deszczowo z Neptunem

Moze by tak do Budapesztu






Dzien dwudziesty pierwszy - Trzesacz, Kolobrzeg, zachod slonca w Gaskach

Czwartek, 19 sierpnia 2010 | dodano: 30.08.2010 | Komentarze(0)
102.53 km 0.00 km teren
04:49 h 21.29 km/h
MaxV: 48.28 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Zapakowany:)

Riuny kosciola w Trzesaczu


Wzburzone morze


Dziupla z dedykacja dla Kubickiego

Latarnia morska w Niechorzu

Gmina Kolobrzeg


Kosciol w Kolobrzegu

Latarnia morska w Gaskach

Zachod z latarnii



Zachod z plazy












Dzień osiemnasty - "znalazca" telefonu, Skulpturenpark, kąpiel w Bałtyku, Swinoujscie-prom, Miedzyzdroje

Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | dodano: 17.08.2010 | Komentarze(1)
113.42 km 0.00 km teren
05:52 h 19.33 km/h
MaxV: 38.12 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Znowu kostka

Skulpturenpark Katzow






Wiatraki

Słodki prowiant

Most na wyspe Uznam - Usedom


Oto jest słon

Nie ma jak Nussbeisser

Na falochronie

Koserov

Niemiecka sciezka rowerowa


Auf wiedersehen Deutchland

Witaj Polsko










Dzień trzynasty

Środa, 11 sierpnia 2010 | dodano: 17.08.2010 | Komentarze(0)
149.42 km 0.00 km teren
07:45 h 19.28 km/h
MaxV: 34.14 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Ostatnie chwile w Polsce - Dobieszczyn

Granica

Deutchland


Zalew Szczecinski

Ueckermunde


Tak jakos inaczej niz w Polsce

Greifswald

Na koniec dnia - bale








button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum