Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl

VII. Wolczyn-Czestochowa

Czwartek, 16 lipca 2009 | dodano: 18.07.2009 | Komentarze(0)
104.32 km 2.00 km teren
04:45 h 21.96 km/h
MaxV: 53.07 km/h
Temp.: 30.0 *C
Rower: Salamandra

Wczoraj po powrocie z wycieczki wpadlem na cudowny pomysl, zeby rozpoczac powolny powrot do domu. Nocna burza jeszcze bardziej mnie zmotywowala. Gdy wszyscy opuscili pole namiotowe, ja zaczlem sie powoli pakowac. O 11 wystartowalem. Trasa: Wolczyn-Kluczbork-Gorzow slaski-Praszka-Rudniki-Kłobuck-Czestochowa. Pierwsze 30km bylo straszne, usinalem na dlugich prostych i ledwo jechalem. Postoj na Orlenie i zimna kawa postawily mnie na nogi. Do tego po wyjezdzie ze stacji zlapalem ciagnik z dwiema przyczepami i jechalem za nim jakies 8km z predkoscia 30km/h. Dzieki tym czynnikom dostalem nowych sil i do Czestochowy jechalo sie juz super.
O 17 bylem juz na miejscu wiec postanowilem pojezdzic po miescie. Na obwodnicy pomoglem gosciowi zepchnac merca ze skrzyzowania (rozwalil skrzynie biegow), chwile pogadalismy i ruszylem na nocleg - tam gdzie ostatnio.



VI. Wolczyn-Wolczyn

Środa, 15 lipca 2009 | dodano: 18.07.2009 | Komentarze(0)
127.66 km 4.00 km teren
05:44 h 22.27 km/h
MaxV: 50.07 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Troszke zalczelo mi sie nudzic, wiec postanowilem samotnie zdobyc 2 (jeszcze nie zdobyte) wojewodztwa: wielkopolskie i łodzkie. Wystartowalem ok. 9 i od razu stwierdzilem, ze jedzie sie do dupy - rower lata po calej drodze - brak obciazenia na tyle:):). Na szczeście przed Kluczborkiem juz nauczylem sie jechac i mozna bylo smigac. Pierwszy przystanek na Orlenie w celu naladowania telefonu. Po 15min. juz smigalem droga nr 11 w kierunku Kępna. Przed Byczyna poczulem glod i postanowielm zjesc "porzadny obiad".

Naladowany ruszylem dalej. W Siemianicach skrecilem w prawo na Łubnice, a po ok. 2km znalazlem szlak rowerowy do Bolesławca:

Z racji ze dlugo nie bylem w terenie postanowilem jechac. Nie byl to dobry wybor: gleboki piasek, a ja na slickach. W kilku miejscach mialem problemy, troche mielilem, ale obylo sie bez prowadzenia. W Boleslawcu chwila przerwy, foto i jazda spowrotem na jedenastke. W Opatowie skrecilem na Wieruszow i piekna prosta droga dotarlem do krajowej 8-ki, ktora dojechalem do Kepna. Tam uzupelnilem zapasy wody i postanowielm wracac. Na poczatku 11-tka, w Baranowie na 39-tka na Namyslow, a w Mroczeniu na jakas boczna na Wolczyn przez Komorzno. Na koniec pokrecilem sie po Wolczynie, bo straznicy obozu koncentracyjnego nie wpuszczali.



V. Wolne

Wtorek, 14 lipca 2009 | dodano: 18.07.2009 | Komentarze(0)
0.00 km 0.00 km teren
h km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra



IV. Koszecin-Wolczyn

Poniedziałek, 13 lipca 2009 | dodano: 18.07.2009 | Komentarze(0)
86.39 km 1.00 km teren
05:30 h 15.71 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Pobudka miala byc po 4, ale tylko mnie obudzil budzik, ktory genialnie wylaczylem i poszedlem spac. Wstalismy chyba po 6, dziewczyny jak zwykle na mnie wsciekle:). Pozbieralismy wszysstko co nasze i odjazd. W Lublincu spotkalismy mila pania, ktora w ciagu 5min. opowiedziala cala histrie rodzinna, powiedziala ze bedzie sie modlic o szczesliwa droge dla nas, a na koniec zaproponowala arbuza (grzecznie odmowilismy). Do Olesna jechalo sie dosc dobrze, pozniej zaczela nas gonic burza ale jakos uciekllismy. W Starym Olesnie skrecilsimy na Lasowice, zeby odpoczac od glownej drogi i samochodow. Po jakis 5km zlapala nas burza - przeczekalismy pod najwyzsza lipa, i jazda dalej. Potem troche sie pogubilismy, ale nie bylo zle. Za Bogacica juz tylko 7km glowna i Wolczyn. Tam bez problemu znalezlismy klasztor i "pole namiotowe" - oboz koncentracyjny.



III. Karniowice-Koszecin

Niedziela, 12 lipca 2009 | dodano: 18.07.2009 | Komentarze(1)
121.04 km 1.00 km teren
07:06 h 17.05 km/h
MaxV: 65.02 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Dzis start troszke pozniej. Na poczatek ostry podjazd, potem nastepny, kolejny itd. Od samego startu jechalo sie ciezko, bardzo ciezko. Trasa: Karniowice-Bialy Kosciol-Olkusz-Zawiercie-Myszkow-Kozieglowy-Koszecin. W Przegini na msze, za Olkuszem postoj w trawie, w Zawierciu zakupy, a za Kozimiglowami piknik: byl siwek i nie tylko:). Za znakiem "Koszecin" postanowilismy ze rozbijamy sie na dziko. Wbilismy sie w polna droge i po ok. 300m. zatrzymalismy sie w niewielki lasku otoczonym polami. Rozbilismy namiot, ulozylismy rowery do snu i sami poszlismy spac:).\

Domi i Aniasz na trasie do Olkusza © maciek146

Bikerka nr 1 - Dominika:*:) - pustynia Bledowska © maciek146

Bikerka nr 2 - Aniasz:) - pustynia Bledowska © maciek146

:) © maciek146

:) © maciek146

Hmm gdzies przed Zawierciem © maciek146

Podjazd czas zaczac © maciek146

Piknik © maciek146

Tubylec © maciek146

Kroliczki:):) © maciek146

:) © maciek146

Dluga, nudna prosta - zachodzik © maciek146

:) © maciek146

Dobranoc © maciek146




II. Sitnica-Karniowice

Sobota, 11 lipca 2009 | dodano: 18.07.2009 | Komentarze(1)
137.85 km 2.00 km teren
08:16 h 16.68 km/h
MaxV: 63.76 km/h
Temp.: 18.0 *C
Rower: Salamandra

Wczoraj moj bagaz powiekszyl sie o caly namiot (poznije okazalo sie, ze bez szpilek:):)). Wystartowalismy o swicie, my tzn.: Domi z Krossowna, Aniasz z Nusia i ja z moja Salamanderka. Cala droga zgodnie z planem: Sitnica-Turza-Ciezkowice-Gromnik-Zakliczyn-Jurkow-Lipnica Murowana-Stary Wisnicz-Bochnia-Kłaj-Kokotow-Krakow-Karniowice. W Krakowie spotkalismy sie z Mariuszem i Asia, ktorzy przeprowadzili nas kawalek przez miasto. Nic wiecej nie bede pisal, kto byl to wie jak bylo:):).

UWAGA - ROBOTY DROGOWE © maciek146

Dwie sierotki - najlepsze, najwytrwalsze i najodwazniejsze bikerki jakie znam :* © maciek146

A tu 3 najlepsze rumaki jakie znam © maciek146

Te usmiechy daja sile do jazdy © maciek146

Nie trzeba przedstawiac © maciek146

KROssoWnA Dominiki © maciek146

Nusia Aniaszki © maciek146

Wielka Trojca w Lipnicy Murowanej © maciek146

Na krajowej czworce - dajemy calym pasem © maciek146

Biedny siwek - wtedy jeszcze go nie mielismy:) © maciek146

Cal dnia dzisiejszego - jeszcze 300m do noclegu © maciek146

Zmeczone, ale i tak usmiechniete:) © maciek146


I. Na miejsce zbiorki

Piątek, 10 lipca 2009 | dodano: 10.07.2009 | Komentarze(0)
25.46 km 1.00 km teren
01:19 h 19.34 km/h
MaxV: 63.76 km/h
Temp.: 21.0 *C
Rower: Salamandra

Z Gorlic do Sitnicy z Domi i Aniasz. Rowery zapakowane na full, a jutro wielki start.

Kategoria do 50km, sam, z kims

Nowe ciuszki

Czwartek, 9 lipca 2009 | dodano: 09.07.2009 | Komentarze(0)
3.21 km 1.00 km teren
00:09 h 21.40 km/h
MaxV: 34.74 km/h
Temp.: 18.0 *C
Rower: Salamandra

Wreszcie przyszly nowe ciuszki (koszulka z krotkim rekawem, z dlugim, spodenki na szelkach i getry). Krotki tescik na dzialke. Mialo byc dalej, ale zaczelo padac. Jest super.

Kategoria do 50km, sam

Rekord :)

Środa, 8 lipca 2009 | dodano: 08.07.2009 | Komentarze(0)
72.82 km 0.00 km teren
02:25 h 30.13 km/h
MaxV: 62.54 km/h
Temp.: 18.0 *C
Rower: Salamandra

Przed 18 SMS od Mateusza czy jade do Jasla. Na poczatku nie bardzo mi sie chcialo, ale umowilismy sie na 18.20 na statoilu. Wymienilme oponki na moje slicki i ogien. Od samego poczatku tempo powyzej 35km/h. Do Jasla dojechalismy w 58min. (tempo 32km/h), nastepnie na Debowiec i do Folusza - tam srednia troszke spadla. Od Folusza znowu ogien do samych Gorlic. Na swiatlach pierwszy postoj od wyjazdu:). Odwiozlem Mateusza pod dom, chwila rozmowy i powrot. Spotkalem jeszcze Dudka i do domu. Wypilem tylko 0.5 litra wody.

Moja najwyzsza srednia na takim dystansie:):).
Wielkie dzieki dla Mateusza za mobilizacje do jazdy i za tunel. Pozdro.


Szalenstwo

Poniedziałek, 6 lipca 2009 | dodano: 07.07.2009 | Komentarze(0)
155.39 km 6.00 km teren
07:31 h 20.67 km/h
MaxV: 73.13 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: Salamandra

Kilometry z dwoch dni:

I niedziela: Z Domi i Aniasz do Sitnicy. Mielismy wracac do Gorlic, ale burza z rozowymi chmurami nie pozwolila.

Dst.: 17km

II poniedzialek: Z Domi i Aniasz do Gorlic, nastepnie do Bardejova, gdzie dolacza do nas Dudek i z powrotem do Gorlic.
Rano pobudka jak zwykle zgodnie z planem, tzn. godzine pozniej, ale za to w Bardejovie tak jak bylo ustalane, czyli o 14. Powrot spokojny, z Magury pojechalem sobie nartostrada (z sakwami), a od Magury odplynalem - na liczniku ponad 35km/h, a w glowie milion mysli na sekunde. W Gorlicach spotkalem jeszcze Anne i odprowadzielm do domu.

Dst.: ok. 138km

Pozdro dla dziewczyn i dla Dudka






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum