Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

sam

Dystans całkowity:16114.23 km (w terenie 1571.57 km; 9.75%)
Czas w ruchu:726:10
Średnia prędkość:22.07 km/h
Maksymalna prędkość:82.81 km/h
Liczba aktywności:515
Średnio na aktywność:31.29 km i 1h 25m
Więcej statystyk

Do krk

Poniedziałek, 7 czerwca 2010 | dodano: 07.06.2010 | Komentarze(2)
133.42 km 0.00 km teren
05:30 h 24.26 km/h
MaxV: 52.18 km/h
Temp.: 28.0 *C
Rower: MONTANA

Poczatek tygodnia, a wiec jazda do Krakowa.
Pobudka 4.30, pakowanie, rzut oka na wschod slonca, a o 5.00 jazda. Najpierw po Anne S., ktora miala mi kawalek towarzyszyc, jednak zrezygnowala. Podjazd za Jurkowem z blata, zjazd na luzie, bo straszne wyboje, potem spokojne 32-35km/h do Brzeska, a nastepnie krajowa 4 do Bochnii. Samopoczucie ok, tempo tez. Na stacji przerwa na bananka. Tak jak ostatnio z Krakowa, tak i dzis pojechalem przez Klaj, jednak cos bylo nie tak - zaczalem wysiadac, kryzys na calego - przyczyna: slonce, straszny upal i do tego niewygodny plecak. Ledwo mecze 25km/h, za Niepolomicami troszke przyspieszam, a na Igolomskiej mimo, ze kompletnie nie ma sil, utrzymuje ponad 30km/h. W Krakowie jak zwykle ogien, bo na dwupasmowce tak trzeba. Do mieszkania wpadam nieprzytomny, biore blyskawiczny, zimny prysznic i na autobus. Po drodze telefon do domu ze zyje. Na wyklad wpadam lekko spozniony, zdazylem nawet na liste, ale bylem juz podpisany:).


Szataki dystans

Niedziela, 6 czerwca 2010 | dodano: 06.06.2010 | Komentarze(4)
66.66 km 1.00 km teren
03:26 h 19.42 km/h
MaxV: 73.13 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: MONTANA



Kategoria od 50km do 100km, sam

>>>

Sobota, 5 czerwca 2010 | dodano: 05.06.2010 | Komentarze(1)
42.14 km 0.00 km teren
02:20 h 18.06 km/h
MaxV: 68.42 km/h
Temp.: 25.0 *C
Rower: MONTANA



Kategoria do 50km, sam

Popowodziowe krecenie

Piątek, 4 czerwca 2010 | dodano: 04.06.2010 | Komentarze(2)
35.60 km 2.00 km teren
01:15 h 28.48 km/h
MaxV: 53.75 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: MONTANA

No i przyszla woda do Gorlic. Pierwsza taka powodz od niewiadomo kiedy, bo 97' nawet tak nie bylo. Jest to nie do opisania. Na szczescie do mnie niem doszla zadna rzeka, a w piwnicy mialem sucho.

Rano wezwanie do cioci: staw zaczal sie przelewac, w piwnicy woda - ale udalo sie wszystko opanowac. Potem kurs samochodem z rodzicami po okolicy. Czesc drog i mostow zamknieta, Libusza, Kleczany zalane - koszmar.
Popołudniu przestalo padac, a wieczorem wybralem sie na ogledziny skutkow jednego z najsilniejszych zywiolow. Drogi juz wyschly, wiec moglem spokojnie smigac szosa. Na drogach masa smieci, galezi, kamieni, ziemii. Wszystkie rzeki i potoki juz spokojniejsze, wrocily do koryt, ale wszedzie sa widoczne slady po wodzie. Trasa:
Strozowska-Mszanka- Moszczenica- Zagorzany (Moszczanka wyrzadzila tu straszne szkody, ponad 1,5 m wody przechodzilo przez podworka)-Szopena-obwodnica-Kochanowskiego-Kosciuszki-Ropica Polska-Blich-dom.

Na koncu Kochanowskiego nieprzejezdne - na droge zjechala skarpa, a kladke porwala Sekowka.

Kilka zdjec z gorlice24.pl
Strozowska i Strozowianka

Ropa i kladka

Skrzyzowanie na krajowej 28

Dom w Sokole - otoczony osuwiskami

Nawet nie wiem gdzie



Kategoria do 50km, sam

Szosa

Środa, 2 czerwca 2010 | dodano: 02.06.2010 | Komentarze(0)
35.62 km 2.00 km teren
01:30 h 23.75 km/h
MaxV: 67.75 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower:



Kategoria do 50km, sam

Deszczowy powrot do domu:)

Wtorek, 1 czerwca 2010 | dodano: 01.06.2010 | Komentarze(2)
131.82 km 0.00 km teren
04:56 h 26.72 km/h
MaxV: 55.84 km/h
Temp.: 13.0 *C
Rower: MONTANA

Mial byc powrot do domu i jest.
Start 14.30 z zachmurzonego Krakowa z dosc ciezkim plecakiem (m.in. laptop). Poczatek dosc przyjemny, szybko przebijam sie na Igolomska, a potem do Niepolomic. W puszczy zaczela sie mzawka, w Kłaji mocnijesza mzawka, ktora towarzyszyla mi za Bochnie (w Bochnii krotka przerwa na batona). Na krajowej 4 chwila bez deszczu, ale od Brzeska znowu, tym razem mocniej, Gnojnik bez deszczu, na podjezdzie przed Tymowa znowu mzawka (caly podjad z baltu:)), a na zjezdzie mocny deszcz, ktory towarzyszy mi juz do samych Gorlic. Za Jurkowem przerwa na przystanku - wyciskanie skarpetek - bo zaczelo mi juz chlupac. W "suchych" butach przyspieszenie i do Zakliczyna trzymam ladne 35km/h. W Zakliczynie mijanka - znowu czolowka, ale tym razem 2 osobowki. Pozniej w miare szybko (ok. 30km/h) Gromnik i Bogoniowice.
Tam niespodzianka - rodzice stwierdzili, ze po mnie wyjada - chcieli mnie za wszelka cene zabrac samochodem, ale nie dalem sie:), bo do domu zostalo niecale 30km, a deszcz mi juz nie przeszkadzal (bylem juz caly mokry). Niespodzianka bardzo miala, ale trzeba jechac dalej. W Ciezkowicach skrecam na Ostrusze, potem podjazd do Turzy, zjazd do Moszczenicy (przez średnie) i w totalnej ulewie sprint do Gorlic. Udalo sie zmiescic w 5 godzin:).
Zmecznia brak, jechalo sie bardzo przyjemnie, wypilem moze 1/4 bidona (reszta w postaci deszczu:)).



Mokry kopiec i kurier "zielona fala"

Niedziela, 30 maja 2010 | dodano: 30.05.2010 | Komentarze(2)
62.83 km 0.00 km teren
02:11 h 28.78 km/h
MaxV: 62.82 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: MONTANA

No i wykasowalem wpis:(.
Mialo byc jezioro Dobczyckie, ale burza zmieniala plany i pojechalem tylko na Kopiec Kosciuszki. Wracajac dorwala mnie deszcz i wrocilem caly mokry. Pod blokiem wpadlem w poslizg identyczny jak Beloki na TdF (wada szosowych opon), ale udalo mi sie go opanowac i nie zaliczylem gleby - na szczescie, bo zaraz za mna jechal samochod.

Dystans: 25.48km
Czas: 0h 56m
Srednia: 27,30km/h
MaxV: 62,82km/h

Poznym popoludniem do Skawiny jako kurier - musialem zawiezc torbe do samochodu. Nie bylo to zbyt wygodne, ale srednia wyszla calkiem niezla. Jadac w tamta strone caly czas mialem zielone swiatlo: na Mogilskim, Grzegorzecki, na Dietla itd.

Dystans: 37,35km
Czas: 1h 15m
Srednia: 29,88km/h
MaxV: 52,18km/h


Kategoria od 50km do 100km, sam

Z Bananem na setke

Sobota, 29 maja 2010 | dodano: 29.05.2010 | Komentarze(3)
100.45 km 2.00 km teren
03:41 h 27.27 km/h
MaxV: 73.13 km/h
Temp.: 18.0 *C
Rower: MONTANA

Z bardzo powaznych przyczyn start opozniony o jakies 6 godzin - musialem sie wyspac:). Kilka minut po 12 wyruszamy w skaldzie: ja, Pan Banan i Montana. Kompletnie nie mialem pomyslu na trase, wiec na poczatku do Tynca. W miare szybko przedarlem sie na Kazimierz, bulwarami na Salwator, przez most Zwierzyniecki, Tyniecka, przed autostrada w prawo - ul.Kolna, tor kajakowy i ul. Promowa do Tynca. Pod Klasztorem przerwa na planowanie dalszej trasy. Mimo, ze nie mialem zadnej kasy, i towarzyszyl mi tylko żółty przyajciel i 0,5 litra wody, postanowilem jechac do Kalwarii Zebrzydowskiej. Do Skawiny poszlo dosc sprawnie, pozniej troche gorzej, zaczely sie nieprzyjemne hopki (a nawet podjazd 10%), na ktorych Pan Banan ledwo wyrabial, ale przetrwal. Przed Kalwaria bardzo mily 10% zjazd, wyciagam 71km/h, byloby wiecej, ale pojawily sie 2 zakrety 90* i musialem zwolnic. W Kalwarii troche pobladzilem, ale udalo mi sie zdobyc Klasztor oo. Bernardynow - bardzo przyjemny podjazd. Na gorze chwila na oddech i zdjecie - niestety telefonem
Klasztor - Kalwaria Zebrzydowska © maciek146

Nastepnie zjazd, bardzo fajne zakrety, udaje sie nawet wyprzedzic 2 samochody:). Z Kalwarii glowna droga na Myslenice, Krakow. Na poczatek wyprzedzam jakies 20 samochodow - wesele, jechali 30km/h, i zawadzali mi strasznie:). Kawalek dalej swietny zjazd, wyciagnalbym pewnie cos pod 80, niestety przy 73 doganiam samochody, ktore z niewiadomych przyczyn jada tam 60. Lekki podjazd i znowu super zjazd i powtorka: samochody mnie hamuja, ale 70 pojawia sie na chwile. Ogolnie zjazdy super, gdyby byl mniejszy ruch.
Nie mialem ochoty jechac Zakopianka, dlatego za Krzywaczka skrecam w lewo na Radziszow i tam postanowilem skonsumowac Banana, jednak sie nie udalo, bo zobaczylem przed soba kolarza, jak sie pozniej okazalo kolarke - Anie. Jechala w tym samym kierunku, wiec postanowielm sie przylaczyc, w czasie rozmowy kilometry uciekaja duzo szybciej. Mocnym tempem jechalismy razem przez Skawine, Tyniec, az do ul. Mirowskiej (bocznej od Ksiecia Jozefa), tam sie rozjechalismy. Kawalek dalej zrobilem przerwe, podczas ktorej opuscil mnie Banan - glod zwyciezyl. I tak w oslabionym skladzie wrocilem do mieszkania.
Dokladnie pod blokiem na liczniku pojawilo sie 100, wiec trasa byla dobrze zaplanowana.



hahaha żółte słoneczko:)

Piątek, 28 maja 2010 | dodano: 28.05.2010 | Komentarze(0)
4.40 km 0.00 km teren
00:09 h 29.33 km/h
MaxV: 40.77 km/h
Temp.: 23.0 *C
Rower: MONTANA

Ojoj to najechalem. Dzis przyjechala Montana z Gorlic - w bagazniku autobusu - i jechalem az z dworca na Ugorek.

Kategoria do 50km, sam

Magura

Piątek, 21 maja 2010 | dodano: 21.05.2010 | Komentarze(3)
35.75 km 0.00 km teren
01:12 h 29.79 km/h
MaxV: 63.40 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: MONTANA

Wreszcie wyszlo slonce, wiec postanowielm zrobic krotka rozjazdowke na Magure. Jechalo sie dosc dobrze, przed podjazdem zlapalem ciagnik i spokojnie sie za nim turlałem - 28-29km/h. Niestety byl to dosc mocny ciagnik i na podjezdzie zwolnil do 27, a ja w polowie pierwszej prostej odpadlem. Przelecz zdobylem w czasie 11min.30sek. - nie bylo mobilizacji zeby jechac szybciej. Na szczycie zlapalem oddech i powrot. Na jednym z zakretow wpakowalem sie w dziure przy ponad 50km/h, uslyszalem tylko uderzenie rawki o kant asfaltu i po heblach. Bylem przekonany ze juz po kolach, tymbardziej zdziwilem sie gdy nie zauwazyylem zadnego sladu ani na oponie, ani na rawce - jednak sa wytrzymale:):). Dalsza czesc juz spokojnie. W Sekowej postanowielm ze pojade przez Siary i dalej Wegierska, bo jakos zawsze omijam ten odcinek, a jest nawet fajny. END



Kategoria do 50km, sam




button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum