Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

od 50km do 100km

Dystans całkowity:7345.29 km (w terenie 611.00 km; 8.32%)
Czas w ruchu:356:28
Średnia prędkość:20.61 km/h
Maksymalna prędkość:84.46 km/h
Liczba aktywności:114
Średnio na aktywność:64.43 km i 3h 07m
Więcej statystyk

Nocna jazda

Sobota, 23 maja 2009 | dodano: 30.05.2009 | Komentarze(0)
50.97 km 3.00 km teren
02:00 h 25.48 km/h
MaxV: 59.66 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Rano do garazu, a wieczorem z Bartkiem na krotka przejezdzke: Gorlice-Kryg-Rozdziele-Lipinki-Libusza-Zagorzany-Gorlice-Grosar-Ropica lawa-dom.

Srednio na jeza

Niedziela, 17 maja 2009 | dodano: 17.05.2009 | Komentarze(0)
51.22 km 1.00 km teren
02:18 h 22.27 km/h
MaxV: 66.46 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: Salamandra

Rano - o 7 - z Bartkiem do Wysowej. Najpierw przez Szymbark, Bielanke, Łosie az do Ropy - tam powiedzialem "STOP" i postanowilem wracac do domu, bo nie dalem rady jechac, nie mialem sily wogole. Zrobilismy krotki postoj (ponad 30min.) pod sklepem w Ropie, i głowna droga wrocilismy do Gorlic.
Dst: 33,67 km
Czas: 1h 29m
Srednia: 22,57 km/h
MXV: 66,46 km/h

Wieczorem samotna jazda: Golgota, Strozowka i po miescie. Na koniec spotkalem Dudka i odwiozlem go do domu.


Biecz wieczorowa pora

Czwartek, 14 maja 2009 | dodano: 14.05.2009 | Komentarze(0)
54.18 km 8.00 km teren
02:13 h 24.44 km/h
MaxV: 62.80 km/h
Temp.: 15.0 *C
Rower: Salamandra

Po 18 razem z Dudkiem i Bartkiem do Biecza. Od poczatku wysokie tempo powyzej 30km/h. Na skrzyzowaniu na obwodnicy rozdzielamy sie: Dudek jedzie na jakas zbiorke, Bartek do jakiejs laski (Kasia chyba), a ja mam 1,5 godz. wolnego, wiec jade na stawy w Siepietnicy. Na poczatku po gore po betonach, potem w strone Grudnej, a nastepnie powrot na glowna. W Siepietny w prawo i na stawy. Troche pogadalem z wedkarzami, troche posmigalem sciezkami wokol stawow - prawie sie do jednego wrabalem - i wrocielm do Biecza. Pojechalem przez rynek, nastepnie na stara droge i obwodnica na miejsce spotkania z Bratkiem. Byl 10min. przed czasem, ale jeszcze pojechal odprowadzic kolezanke, a ja w tym czasie jeszcze raz zdobylem gorke po betonach. Pozniej razem pojechalismy po Tomka, poinformowalismy go, ze czekamy i wjechalismy jeszcze na gorke (bardzo ciekawy podjazd) za jego szkola. Potem juz we trzech ruszylismy do Gorlic. Tylko Dudek byl w pelni oswietlony, ja zapomnialem czolowke, a Bartek wogole nie mial tylnego, ale jakos dalismy rade. Droga na skroty (przez Strzeszyn), pelna niebezpiecznych zjazdow i zakretow dojechalsimy do Gorlic, odwiezlismy Bartka, potem ja Tomka i ok. 22 wrocilem do domu. Dzieki za jazde

Rozgrzewka przed jutrem

Sobota, 9 maja 2009 | dodano: 09.05.2009 | Komentarze(0)
53.23 km 1.00 km teren
02:18 h 23.14 km/h
MaxV: 71.76 km/h
Temp.: 18.0 *C
Rower: Salamandra

Caly dzien nie moglem wyruszyc. Wreszcie przed 16, poszedlem wymienic oponke, nastepnie z buta na statoil i stamtad juz na kolach do Dudka. Tam otworzylismy serwis. Dudek z Bartkiem majstrowali cos przy rowerze. Po chwili zadzwonila Kinga, ze rower jej padl, i ze przyjedzie. Po jej przyjezdzie skrocilem sobie i jej lancuch (ona jedyna ma skuwacz), i po krotkiej narazie ruszylismy w 4 na trase. Najpierw odwiezlismy Bartka, potem stalismy pod jego blokiem z 15min. (z grupa mlodych, pomyslowych rowerzystow) i wreszcie zdecydowalismy sie jechac. Niezniszczalna trojka postanowila jechac do Łosia. Najpierw droga nr 28 do Szymbarku (tempo powyzej 30km/h - jak zwykle:)), nastepnie Bielanka i Łosie. Zatrzymalismy sie przy tamie. Tam postoj i ruszamy dalej, oczywiscie sciezka na druga strone tamy. Troche wnoszenia, troche prowadzenia, ale jakos sie udalo. Z tamy do Klimkowki i szybki zjazd do Ropy. W Ropie droge zajechal nam kierowca niebieskiej skody, ktory dostal ode mnie "upomnienie" (czyt. ladna wiązanke), pozniej zajechalem mu droge, ale jakos udalo nam sie dojechac do glownej drogi. Z Ropy do Ropicy Polskiej, i na krzyz Milenijny:). Kilka fot zachodu, zabojczy zjazd (v max na zjezdzie 63,4 km/h) i do Gorlic. W miescie jak zwykle trzeba kombinowac, zeby bezpiecznie przejechac:) - "lewy pas, gaz i plyne":). Z Dudkiem odwiezlismy Kinge do domu i rownie szybkim tempem sami wrocilismy do naszych. Oponki spisuja sie swietnie - niewielkie opory toczenia na asfalcie i niezla przyczepnosc w terenie (zajebiscie graja na asfalcie).
Pozdro dla wymiataczy. Jutro wielki dzien, jedziemy na wielka gorke:)

Pozycja areodynamiczna Dudka na rowerze Kingi © maciek146

Tama © maciek146

W terenie © maciek146

Zachodzik z krzyza © maciek146


Z Anną

Piątek, 8 maja 2009 | dodano: 08.05.2009 | Komentarze(0)
70.23 km 8.00 km teren
03:56 h 17.86 km/h
MaxV: 60.82 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Po expresowo napisanje maturce z gegry, odpoczalem chwile w domu i na rower. O 13 pojechalem do ROWEXA zakupic terenowa oponek na tyl. Wybor padl na PANARACER FireXCpro (26x2.1). Nastepnie do Anny, gdzie zostawilem zakup i ruszylismy w trase. Anna na KROSSie level A4 niewiadomego mi pochodzenia. Na poczatek do Strozowki, nastepnie Mszanka i Szalowa. tam zaopatrzylem sie w wode i jazda - zielonym szlakiem pieszym. Troche asfaltu, troche terenu, podjazdy, zjazdy itd. Dojechalismy do Bobowej i glowna droga do Ciezkowic. W centrum Ciezkowic chwila postoju i odjazd. Po ok. 700m kolejnym postoj, tym razem w terenie, na Skalce z krzyzem. Rowerki zostaly na dole, a my wspielismy sie na skale:):) - pozdro dla YETI. Tam znowu chwial postoju i znowu na kola. Rozpoczela sie wspinaczka pod gore/do Staszkowki. Po drodze zahaczylismy jeszcze o cmentarz wojskowy. Ze Staszkowki do Moszcznicy, nastepnie Zagorzany i Gorlice. Wyjazd jak najbardziej pozytywny:):).

Ciezkowice ze Skalki © maciek146

Kellys przy skale, i Kross niewiadomo skad:) © maciek146

Anna na skale © maciek146

Siedzimy © maciek146

Slonce caly czas grzalo © maciek146

Krzyz i Ciezkowice © maciek146

Tamta droga jechalismy © maciek146

Anna jak zwykle wywiodla nas w pole:) © maciek146

Cmentarz nr 136 © maciek146

Cmentarz nr 136 © maciek146


10kkm na BS pękło:):), na Kellysie tez:):)

Jutro zakladam nowe buty na kola (wlasciwie to 1 but na 1 kolo:)) i bede testowal


Triathlon

Wtorek, 5 maja 2009 | dodano: 05.05.2009 | Komentarze(0)
66.27 km 12.00 km teren
03:55 h 16.92 km/h
MaxV: 51.19 km/h
Temp.: 10.0 *C
Rower: Salamandra

Zapowiadal sie spokojny, normalny dzien. O 9 maturka z angola - nawet, nawet. Potem odpoczynek w domu. O 13 pojechalem na chwile do dziadkow, a potem na dzialke. Na 14 bylem umowiony z Kinga - yeti91, niestety nie pojawila sie (kolejka u dentysty). Przez pol godz. Jezdzilem w promieniu 1km od domu (troche poskakalem, itp), bo niewiedzialem kiedy sie pojawi. O 14.40 podjechalem pod blok i slysze "psssssss". Zapanowala przewidywana przez Dudka epidemia grypy detkowej. Konczylem zakladanie nowej detki, gdy nadjechala Kinga. Dokrecilem jej jeszcze kasete (miala calkiem odkrecona), i zgodnie z jej pomyslem ruszylismy na Maslana. Do Szymbarku wzdluz rzeki, a od Szymbarku rzeka. Pomylily mi sie drogi i mosty, i zle pojechalismy. Zaczelismy przeprawiac sie stromym brzegiem rzeki
Milusio © maciek146

Fajowo © maciek146

Po niecalym kilometrze przedzierania sie po skalach itd. (rowery woda, a my po czym sie dalo, zeby tylko nie wpasc do wody), doszlismy do wysepki oddalonej od brzegu az o 1 metr. Postanowielm przejechac po wodzie, i to byl moj blad. Przednie kolo zablokowalo sie w kamieniach i runalem na lewy bok do wody - oczywiscie bylem wpiety, i nie zdazylem wyciagnac nogi. Skutki: prawa nogawka, rekawek, rekawiczka, rekaw bluzy,prawy but, prawa czesc spodenek i koszulki mokra; caly rower w wodzie; zimno mi jak cholera. Posciagalem co najbardzoej mokre i jazda dalej. Jakos dojechalismy do mostu, zrobilismy zakupy w sklepie i na podjazd. Na poczatku bardzo stromy asfalt, potem kamienista. Troche sie nameczylismy, ale osiagnelismy szczyt. Po drodze zatrzymalismy sie nad Beskidzkim Morskim Okiem, gdzie zrobilismy mase fotek.
Morskie oko © maciek146

3 animacje, robilem pierwszy raz, ale nawet wyszly:)

Na szczycie rowniez kilka fot i zjazd w dol - do Szymbarku.
Cele wyjazdu - Maslana gora © maciek146

Musze jeszcze urosnac © maciek146

Juz prawie:):) © maciek146

Oczywiscie bylo zabojczo. Z Szymbarku szybkim tempem do Gorlic, odwiozlem Kinge i pojechalem w strone domu. Bedac 200m od bloku zauwazylem rowerzyste z bardzo mocnym oswietleniem, ktore mnie zainteresowalo. Zaczelismy rozmawiac (mial bocialarke), zrobilismy kilka km w ciemnosciach - extra swieci. Nastepnie odwiozlem go - Konrada pod dom, bo mieszkal niedaleko i sam wreszcie wrocilem do domu. Bleeee

SUPER BYŁO


Jaworze z super ekipa:)

Piątek, 1 maja 2009 | dodano: 02.05.2009 | Komentarze(3)
73.19 km 18.00 km teren
03:55 h 18.69 km/h
MaxV: 63.99 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Juz dawno mial byc jakis wspolny wyjazd z ekipa z forum , i wreszcie sie udalo.
Start przed 8 rano. Najpierw z buta na Statoil napompowac kola, a nastepnie do Szalowej. NA miejscu bylem o 8.45, czyli przed czasem. O 9 przyjechal Adam,a chwile potem Ania. W trojke ruszylismy do Stroz, po drodze zbierajac Lidke i Marcina. W 5os. peletonie dojechalismy do Grybowa. Nastepnie ja z Adamem zrobilismy mala ucieczke i jakos pierwsi dotarlismy do Ptaszkowej. Niedlugo po nas przyjechala reszta peletonu, a od Sacza nadjechala Karla i Kamil. Na przystanku obowiazkowo kilka fotek, krotki postoj i jazda pod gore:). Na poczatku jechalismy, potem troche prowadzilismy itd. Na szczycie na wieze, znowu fotki i odpoczynek. Z racji, ze Lidzia wziela kielbache, postanowilismy rozpalic ognicho. Najbardziej zaangazowani byli MArcin z Kamilem. Szukali w lisciach zapalek (udalo im sie nawet znalezc jedna niespalona, ale nie rozpalili nia ogniska), Nastepnie probowalismy tysciecy sposobow by jakos uzyskac ogien (rozpalanie za pomoca szkielka, pocierajac dwa kamienia, patyki, a Kamil nawet poswiecil swoje tarcze). Niestety nie udalo sie. Przez szczyt przechodzily i przejezdzaly grupy turystow niestety nikt nie mial zapalek. Dopiero po ok. godz. zdobylismy zapaliniczke:):). Rozpalilismy duze ognicho, zjadlismy kielbache i naladowani nowa energia rozpoczelismy zjazd. Adam, Kamil i MArcin zasuwali w dol z niesamwiata predkoscia, ja troszke wolniej, ale dawalem rade. Po dosc dlugim, piaszczystym , kamienistym i bardzo urozmaiconym zjezdzie dotarlismy do Grybowa. Tam opuscila nas Karla, ktora skierowala sie na Sacz, a my w 6 pojechalismy do Szalowej. Tam wszyscy sie rozjechali i sam wrocilem do Gorlic.
Wyjazd byl swietny, ekipa zarabista - trzeba powtorzyc:).

Fotki troche moje, troche od Karoliny:)
Przystanek w Ptaszkowej © maciek146

Milusi podjazd © maciek146

Adam juz prawie na szczycie:) © maciek146

Ekipa na wiezy - Karla, Kamil, Ania, Lidzia, Adam i Marcin © maciek146

Kamil i Marcin probuj rozpalic ogien wszystkimi znanymi sposobami © maciek146

Grzejemy tarcze:) Adam, Kamil i ja © maciek146

Ognicho i my:) © maciek146


Pozdro dla calej grupy i dzieki za wyjazd


Dopowietrzanie mozgu przez maturami

Środa, 29 kwietnia 2009 | dodano: 29.04.2009 | Komentarze(0)
58.25 km 0.00 km teren
02:16 h 25.70 km/h
MaxV: 62.23 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Mialem dzis wstac o 5 rano i jechac gdzies dalej, ale budzik zawodl i wstalem po 13:). O 16 pojechalem do Libuszy, tam spotkalem sie z Ola i razem zrobilism y mala rundke (Korczyna-Wojtowa-Lipinki-Libusza). Nastepnie sam wrocielm do Gorlic, gdzie spotkakalem Kinge i odprowadzilem do domu. Potem do domu. MaxV za autobusem:):)
Licznik spusuje sie swietnie

Wieczrem tj. po 21 na Krzyz Milenijny z Dudkiem. Tempo jak zwykle zabojcze, chyba najszybszy wjazd na Krzyz w zyciu.:):) Potem jeszcze do dziadkow.


Szybka trasa po gorkach

Niedziela, 26 kwietnia 2009 | dodano: 26.04.2009 | Komentarze(0)
66.66 km 1.00 km teren
02:47 h 23.95 km/h
MaxV: 76.70 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Mialo byc cos dluzszego, ale i tak bylo super. O 14.40 wystartowalismy z Dudkiem ze Statoila, bo wczoraj wymienialem zuzyta opne na mniej zuzyta. Z racji, ze wialo z poludnia postanowilismy jechac najpierw pod wiatr, zeby potem wracac na luzie, dlatego na poczatek Do Szymbarku, nastepnie Bielanka, Leszczyny i Kunkowa. Nastepnie podjazd i zjazd do Uscia Gorlickiego. Na zjezdzie masakra. Boczny wiatr powodowal ze obydwaj jechalismy wezykiem, ktorego nie dalo sie opanowac:). W Usciu skrecilismy w lewo do Gladyszowa. Wydawalo nam sie ze to bedzie naciezszy odcinek trasy (tzn. pod wiatr), ale nie bylo tak zle, miejscami nawet wogole nie wialo. W Gladyszowie krotki postoj w sklepie i na Magure. Pod gore jechalo sie bosko, wiatr w plecy i mozna smigac. Na szczycie nawet sie nie zatrzymywalismy tylko od razu przystapilismy do zjazdu. Zjazd jak zwykle zabojczy. Tomek uciekal przed samochodem (z prawa kierownica:)), a ja przed Tomkiem. Za ostatnio serpentyna, Dudek krzyknal "rura" to zmotywoalo mnie na tyle, ze pobilem swoj rekord predkosci:), ktory do tej pory wynosil 74.5km/h:). Od Malastowa do Gorlic tempo prawie caly czas powyzej 40km/h. W Gorlicach pojechalismy do Szymona i w trzech postanowilismy zdobyc Krzyz Milenijny. Glowna oczywiscie powyzej 30km/h, na podjezdzie "toszke" wolniej. 20m przed koncem podjazdu Dudek jak zwykle zowtywowal do Speeda. Obaj wjechalismy na szczyt zdyszani jak nie wiem, ale zadowoleni. Szymon wybral dluzsza droge przez jakies pola, ale dojechal niedlugo po nas. Na krzyzu postoj, potem zjazd w dol i i do Gorlic. Najpierw odwiezlismy Szymona, potem ja Tomka i sam wrocilem do domu.
Szatański wyjazd:):) 4 szatanskie podjazdy, 4 szatanskie zjazdy, 2 szatany na rowerach i szatanski dystans:):)


Rozgrzewka

Sobota, 25 kwietnia 2009 | dodano: 25.04.2009 | Komentarze(0)
50.72 km 7.00 km teren
02:15 h 22.54 km/h
MaxV: 66.80 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Ciag dalszy jazdy z licznikiem mamy, ktory strasznie mnie wkurza, ale przynajmniej liczy. Na poczatku spokojna traska z Karolina. Gorlice-Glinik-lasek glinicki-Strozowka-Gorlice. Nastepnie sam troche szybszym tempem. Poczatke poludniowym brzegiem rzeki, az do wodociagow, a pozniej droga nr 28 do Ropy. Z Ropy do Łosia i na Bielanka. Tam krotki posroj i szybki zjazd do Szymbarku i do domu. Na trasie przeszkadzal polnocno wschodni wiatr.

Przed dzisiejszym wyjazdem ogolna liczba km w terenie wynosila 1106km. Dziwny zbieg okolicznosci bo akurat zamowilem Sigme bc 1106:):)






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum