Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

od 100km do 150km

Dystans całkowity:7315.38 km (w terenie 127.00 km; 1.74%)
Czas w ruchu:352:59
Średnia prędkość:20.72 km/h
Maksymalna prędkość:79.96 km/h
Suma podjazdów:1360 m
Liczba aktywności:60
Średnio na aktywność:121.92 km i 5h 52m
Więcej statystyk

DZIEN CZWARTY Najczesciej

Środa, 27 sierpnia 2008 | dodano: 28.08.2008 | Komentarze(0)
101.85 km 0.00 km teren
05:01 h 20.30 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

DZIEN CZWARTY

Najczesciej spotykany znak na trasie - zakrety i serpentyny

Sobie zasuwaja


Najlepsza czekolada - "Studentska"/godz.12.58

"Studentska"/godz.13.06

"Studentska"/godz.13.11

Strednica 1020m n.p.m. - prawie szczyt(1080m n.p.m.)

Ja

Domi

Aniasz:*

Anna:*

Tomek

Wszyscy

Znowu w Polsce:(

Ciemny asfalt - Slowacja, jasny - Polska/prawie takie same, ale prawie robi roznice

W Polsce czesto spotykalismy TDP:):)

Posilek (makaron z jakas zupa czy sosem) przygotowany przez dziewczyny - tym razem im sie udalo i bylo pycha:):)

Nalesniczki tez byly super

Kucharki:)

Podrzucanie prawie zawsze sie udawalo:):)


4-osobowy fotel:)

Ognicho:)




Zapowiadal sie niedlugi wyjazd,

Sobota, 2 sierpnia 2008 | dodano: 02.08.2008 | Komentarze(1)
120.20 km 1.00 km teren
05:48 h 20.72 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Zapowiadal sie niedlugi wyjazd, a wyszla ladna setka. O 9 spotkalismy sie pod "Dukatem", my czyli: ja, Domi i Aniasz:)). Od razu pojechalismy w kierunku Krygu, bo Domi musiala wykonac barsoz wazne zadanie w Pagorzynie:):). Niestety po 8km zadzwolnili do mnie rodzice, ze nie moga sie dostac do garazu, bo oczywiscie ja mam klucze. Nie majac innego wyjscia zostawielm dziewczyny i wrocielm do domu. Tempo mialem zabojcze, bo ponad 32km/h po gorkach. Otworzylem garaz i ogien za dziewczynami. Szedlem jak torpeda i udalo mi sie je dogonic tuz przed Pagorzyna (bo pojechaly jakas droga, ktora zaprowadzial ich w pola:):)). Po wykonaniu specjalnego zadania, stwierdzilismy ze jedziemy na basen. Wrocilismy do Gorlic, skombinowalismy wszystko co potrzebne i jazda na Wapienne. Na basenie bylismy po 14. Bylo extra (jak zawsze w tym doborowym towarzystwie), woda w miare ciepla, max. glebokosc 3.60 (oczywiscie dno osiagniete:):)), i zarabista dwu metrowa skocznia (niestety za okazaniem karty plywackiej). Tylko Domi miala dokument uprawniajacy do super skokow. Wykonala kilka swietnych skokow (jutro moze bedzie foto, jesli otrzymam pozwolenie:):)). Niestety od strony Gorlic zaczely nadciagac ciemne chmury i musielismy sie zbierac. Deszcz zaczal padac jak odpinalismy rowery. Stwierdzilismy ze nie jedziemy w czsie burzy (namowily mnie), i odczekalismy w barze posilajac sie hamburgerami z ogromna iloscia musztardy, z czegoi nie wszyscy byli zadowoleni:). Jak tylko przeszla burza ruszylismy dalej. Aniasz pojechala do domu przez Sekowa, a ja z Domi pojechalismy przez Rozdziele, Wojtowa, Biecz i Roznowice do Sitnicy. Domi jeszcze odwiozla mnie do Moszczenicy skad samotnie wrocilem do Gorlic, a droge oswietlaly mi blyskawice.

Pozwolenie jest, wiec foto tez
Domi lata po niebie:):)


Dzieki mym towarzyszkom nie spedzilem dnia siedzac w domu, za co bardzo dziekuje:):) Pozdro zeswirowane rowerzystki:*:*:*


Dzis malutko zdjec, bo

Czwartek, 31 lipca 2008 | dodano: 31.07.2008 | Komentarze(3)
140.53 km 9.00 km teren
06:25 h 21.90 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Dzis malutko zdjec, bo niebylo czasu robic:):)
Czerwone nasze:):)

Ostatnie wspolne zdjecie w Polnej

Moj samotny powrot o zachodzie slonca



Podsumowanie calego wyjazdu:
Wszystkie kilometry: 283,5 km
Kilometry w terenie: 15 km
Czas jazdy: 13h 50m
Srednia predkosc: 20,49 km/h

Pozdro dla wszystkich zwarjowanych uczestnikow wyprawy. Tych ktorzy brali udzioal i tych ktorzy byli z nami duchem:):)


W dupę jeża, super, ja

Poniedziałek, 28 lipca 2008 | dodano: 31.07.2008 | Komentarze(7)
115.69 km 6.00 km teren
06:01 h 19.23 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

W dupę jeża, super, ja pierdu, trip w PIENINY

Na samym początku przepraszam za mój niezrozumiały tekst(no cóż, nie każdy ma talent do pisania ;-) )

Drugi dłuższy wyjazd w ostatecznym składzie: AniaO, Aniasz, Domi, Maciek i ja czyli Kinga. Wyjeżdżamy z małym opóźnieniem przez pewną osobę, która jak zawsze musiała nie zdążyć na czas. Pierwszy przystanek po ok. 10km, bo Domi zapomniała kasy i musiała ją jakoś zdobyć. Na szczęście jej tata właśnie miał tędy przejeżdżać i po dofinansowaniu śmigamy dalej czyli jakieś niecałe 2km, zatrzymując się na Ropskiej Górze. Machamy do ciężarówek i po chwili ruszamy w stronę Grybowa, później skręt w lewo na Krynicę i w prawo na Królową Polską. Najpierw lekko pod górkę i trochę ostrzejszy podjazd pod Ptaszkową. Obok sklepu zatrzymujemy się w celu doładowania akumulatorów. Po skonsumowaniu wszystkiego, co się dało jedziemy dalej. Następny odpoczynek na przystanku autobusowym ze wspaniałą reklamą: ,”Kinga-Królowa Polskich Dachów”
:-D. Po chwili dojechała do nas (czyli mnie, Domi i Maćka) AniaO. Nie było natomiast śladu Anisz. Czekamy, czekamy, a jej dalej nie ma. Gdy zagubiona owieczka pojawiła się, okazało się, że praktycznie nie miała powietrza w kole, więc nasz serwisant :)zajął się wymiana dętki, a my miałyśmy czas, żeby iść nad rzekę. Teraz prostą i płaską drogą dojeżdżamy do głownej szosy z Nowego Sącza do Krynicy, po prawej mijając kamieniołom w Kamionce Wlk. Chcąc ominąć Nowy Sącz kierujemy się lekko na płd. i pakujemy się pod górkę, którą mogliśmy ominąć. Potem znowu pod górkę w Porębie i fajny zjazd. Skręcamy w prawo i po dotarciu do Nowego Sącza w lewo i sypiemy główną drogą. O 12:00 robimy dłuższy odpoczynek na rynku w Starym Sączu. Siedzimy sobie obok jakiś nawalonych filozofów miejskich i jemy pyszny obiad, czyli kanapki, batoniki i lody na deser. Od S. Sącza droga mija nam szybko, co jakiś czas zatrzymujemy się czekając na Anie dwie. Do Zabrzeża dojechałyśmy same z Domi, reszta zaginęła. Zdążyłam dwa razy odwiedzić sklep, aż nareszcie nadjechał Maciek (ja postanowilem nie szalec i towarzyszylem Aniom), a Anie oczywiście zostały w kiblu na stacji benzynowej. Do Krościenka znowu prowadzimy z Domi, jednak posłuszne rozkazowi już nie wiem czyjemu (mojemu), zatrzymujemy się 10m przed znakiem „Krościenko” i siadamy na murku. Po jakimś czasie dojeżdża reszta i wjeżdżamy cała ekipą do Krościenka, gdzie zatrzymujemy się nad rzeką. Jeszcze tylko opróżniamy skrzynkę geocash, nie zostawiając w niej prawie nic. W Szczawnicy wjeżdżamy na Drogę Pienińską wzdłuż Dunajca. I tu zaczyna się zabawa: Welcome in the jungle. Przedzieramy się przez gąszcz turystów, którzy jak na złość częściej korzystają ze strony przeznaczonej dla rowerzystów. Jeszcze tylko kilka fotek pod skałkami i jedziemy dalej, zatrzymując się na widok ładniejszych skałek. W końcu docieramy do Czerwonego Klasztoru(super widok na Trzy Korony). Później przez kładkę i nareszcie widok na jakieś prawdziwe Góry przez duże G. Tatry!!!*-). Przejeżdżamy na drugą stronę do Sromowców i szukamy Pienińskiej 77. Cena niestety wzrosła z 4 do 7zł, ale warunki spoko, więc zostajemy. Po rozbiciu namiotów wyruszyliśmy na kładkę na zachód słońca i troszkę się spóźniliśmy, ale mimo tego Trzy Korony i Tatry wyglądały imponująco. Rowery spały w namiocie Domi, a my w mojej trójce. Troszkę ciasno, ale za to przytulnie XD

Fotorelacja:
Wschodzik slonca z mojego okna

Postoj w Starym Saczu na ryneczku

Strasznie mnie kusila Przehyba

Widoczek

Droga, rzeka i gory

5 metrow przed Kroscienkiem nad Dunajcem / sobie siedza / czekaja na reszte

Most w Kroscienku

Skaleczka i laski

Salamandra

Zabawa samowyzwalaczem

Dunajec

Tatry wieczorkiem

Trzy Korony wieczorkiem

Lawa laczaca Slowacje i Polske


BESKID SADECKI
Wyjazd

Niedziela, 29 czerwca 2008 | dodano: 30.06.2008 | Komentarze(3)
118.68 km 19.00 km teren
06:10 h 19.25 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

BESKID SADECKI
Wyjazd odbyl sie dzieki GraLo. O 9 pojechalem na busa i o 10 bylem juz w New Saczu, gdzie czekal na mnie wspomniany wyzej biker. Nie zastanawiajac sie dlugo ruszylismy z PKS-u w strone Starego Sacza. Z tamtad skierowalismy sie na Golkowice i na Przehybe (1175 m.n.p.m.). Po dlugim podjezdzie zrobilismy dluzszy postoj kolo schroniska, aby ustalic dalsza trase. Kilka zdjec i w droge. Pojechalismy na Radziejowa (najwyzszy szczyt w Beskidzie Sadeckim - 1262 m.n.p.m). Droga swietna, duzo stromych podjazdow i zjazdow. Na Radziejowej postoj przy wiezy widokowej (podziwianie i focenie widoczkow). Z Radziejowej zjazd przez Niemcowa do Rytra - Obydwaj zaliczylismy glebe - GraLo w krzaki, ja na sciezke (piekny lot przez kiere => obdarty lokiec, kolano i skrzywiony rog:):)). Teren niesamowity, w Rytrze klocki i obrecze prawie sie palily:):) Krotki postoj i asfaltem do Nowego Sacza (predkosc powyzej 35km/h, w porywach do 45:)). W Saczu GraLo pojechal do domu, ja z reszta tez tylko ze az 40km.

Foto
Jade w gore

Podjazd

Gralo tez zasuwa

Serpentyna nr 1

Serpentyna nr 2 (nie objalem w jednym)

Serpentyna nr 3

Widok z podjazdu w strone Sacza

Widok na Tatry ze schroniska

Przechyba

Radziejowa

Droga na Radziejowa - widok w gore i w dol


Radziejowa szczyt

Wieza widokowa - zapatrzony GraLo

- uaha rowery dwa:)

- a to ja:)


- panorama poludnie

- panorama polnoc

Schody na wieze

Borowki na Niemcowej


Wyjazd niesamowity, szczegolnie czesc terenowa. Wielkie dzieki GraLo.:):)

pozdro:):)


Miala byc Wysowa, ale plan

Sobota, 28 czerwca 2008 | dodano: 28.06.2008 | Komentarze(2)
101.04 km 6.00 km teren
05:48 h 17.42 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Miala byc Wysowa, ale plan ulegl zmaianie i pojechalismy (ja i Ania) do Skolyszyna. Tam stwierdzilismy ze 20km to troche malo i pojechalismy do Jasla. Po drodze szukalismy jeszcze grodziska, ktore mialo byc oddalone 1km od glownej drogi, a przejechalismy (przeszlismy polami) ponad 6). W Jasle wstapilismy do mojej cioci, chwila odpoczynku i powrot do domu. Najpierw w strone N. Zmigrodu, potem przez Debowiec, Osobnice, Harklowa, Wojtowa i Korczyne do Libuszy. Stamtad juz glowna droga do Gorlic. I tak z planowanych 40km zrobilo sie 80. Wyjazd udan1y, pogoda swietna, bo mimo mocnego slonca temp. byla spoko.

Dystans - 80,54 km
Czas - 4h 58m
Sr.V - 16,22 km/h

Wieczorkiem jeszcze posmigalem po miescie, zeby byla stowka.
Dystans - 20.50 km
Czas - 0h 50m
Sr.V - 24,6 km/h

Pozdro


Wszystko zgodnie z planem

Poniedziałek, 23 czerwca 2008 | dodano: 23.06.2008 | Komentarze(1)
130.30 km 4.00 km teren
05:26 h 23.98 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Wszystko zgodnie z planem - o 8.30 wyruszylem z Tomkiem do Sacza. Mamy calkiem inne rowery, ale jechalo sie spoko. Do Grybowa caly czas glowna droga (z Ropskiej Tomek mial przewage - opony 1.2/28 - ale ja nie dawalem sie tak latwo odstawic:):)), potem odbilismy na Krynice i w boczna droge na Sacz. Bardzo ciekawa, malo ruchliwa droga. W Saczu wyjechalismy w calkiem innym miejscu niz bylo zaplanowane, ale wladowalismy sie na dwu pasmowke i raz dwa przejechalismy przez miasto (sr.V 32km/h). Objechalismy 3 skelpy rowerowe w poszukiwaniu odpowiednich sakw i nic nie znalezlismy, wiec zdecydowalem, ze wracamy. Upal straszny, ale twardo sypiemy. Do Grybowa dojechlismy prawie ta sama droga i do Gorlic juz glowna.

Dystans: 108,83 km
czas: 4h 34m
sr.V=23,83 km/h

Zakupy sie nie udalo, ale wyjazd byl udany.:):) Licznik km. ogolne - 4088:):)

Wieczorkiem (20.21-21.10) jeszcze krotki wypad, zeby sie troche rozruszac po Saczu. Przeszla burza, wiec powietrze bylo wilgotne i jechalo sie super. Najpierw nad Rope potaplac sie w blocie, pozniej asfaltem do Glinika, terenem do Dominikowic i przez Sekowa do domku. Dzisn wykorzystany w pelni:):)

Dystans: 21,47 km
czas: 0h 52m
sr.V=24,77km/h

Pozdro


Krotka, ale bardzo meczaca

Sobota, 21 czerwca 2008 | dodano: 21.06.2008 | Komentarze(5)
127.81 km 18.00 km teren
06:10 h 20.73 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Krotka, ale bardzo meczaca trasa.:):):):):) Gorlice-Malastow-Zdynia-Radocyna-Grab-Krempna-N.Zmigrod-Pielgrzymka-Kryg- -Gorlice Super tajna misja w Grabiu wykonana:):) Jest doipiero 18 a ja usinam, chyba musze isc na rower:):)

Godziny wyjazdu: 6.20-17.20
MaxV=62km/h

Pulsometr
avg=134
max=235 !!!!!!!
hi=0:10
in=3:12
lo=1:39

Zadnych zdjec nie ma, bo aparat i telefon odpoczywaly w domu ( tzn. zapomnialem:):)) Jechalo sie do dupy, bo jakos dziwnie sie czulem:(:(

Wieczorkiem jeszcze 22km z Ania, tak na otrzezwienie i rozruszanie:):) Trasa taka jak zwykle:):)

Pozdrawiam


No i New Sacz zaliczony.

Sobota, 26 kwietnia 2008 | dodano: 26.04.2008 | Komentarze(1)
100.22 km 1.00 km teren
04:25 h 22.69 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

No i New Sacz zaliczony. Kupilem nowa oponke schwalbe, okularki, klocki,bidon i pompke, tzn. jestem wyposazony na dluzsza wyprawe:):) nareszcie. Sr.V do Sacza 28km/h, byloby lepiej, ale Ptaszkowa i Ropska daly popalic. Potem do kuzynki w na drugi koniec miasta, krotki odpoczynek i do Gorlic. Tu sr.V (23km/h) troche nizsza, bo byl wiatr w twarz, a Cieniawa i Ropska jakos sie tak ciagnely. W Gorlicach na dzialke pomachac troche lopata i siekiera i na miasto, bo na liczniku 89km, wiec trzeba dociagnac do 100.:):)
Jestem troche zmeczony, ale bardzo zadowolony z zakupow:)

Pulsometr
avg=151
max=215(chyba na Ropska)
hi=0:38
in=0:28
lo=3:19

Jutro rajdzik pieszy - mam nadzieje:))
Pozdrawiam


Nareszcie przekroczylem ta magiczna

Niedziela, 30 marca 2008 | dodano: 30.03.2008 | Komentarze(14)
122.47 km 5.00 km teren
05:30 h 22.27 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Nareszcie przekroczylem ta magiczna liczbe 100. Na liczniku pokazala sie dzis jeszcze jedna okragla liczba - 2000km od zakupu rowerka.:)
A oto dzisiejsza trasa: dom - Malastow - Gladyszow - Uscie Gorlickie - Czarna - Florynka - Grybow - Stroze - Bobowa - Ciezkowice - Rzepiennik Strzyzewski - Rzepiennik Biskupi - Rzepiennik Suchy - Roznowice- Biecz - dom. Na 90km stracilem sily, ale po kolejnych 10 wszystko wrocilo do normy.

Zdjec niewiele, ale sa:)
Jak na prawie kazdym blogu - bociek a nawet 2


Kosciol w Czarnej

Zabytkowy most w Brunarach:)

Do Florynki 2km, a znak "Florynka" 100m dalej:):)

2000km na Kellysie

Droga i rzeka Biala

Rzepiennik Strzyzewski

Cmentarz z II wojny

Widoczki


Mapa


Spotkane dzikie zwierzeta: lis, sarny, bociany i wsciekle psy:):), ktore gonily mnie w Czarnej.



Pozdrower:):)






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum