Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

z kims

Dystans całkowity:19682.57 km (w terenie 947.00 km; 4.81%)
Czas w ruchu:973:10
Średnia prędkość:20.11 km/h
Maksymalna prędkość:88.60 km/h
Suma podjazdów:1360 m
Liczba aktywności:276
Średnio na aktywność:71.31 km i 3h 36m
Więcej statystyk

MARATON Cyklokarpaty w Jasle - porazka

Niedziela, 4 października 2009 | dodano: 04.10.2009 | Komentarze(2)
58.45 km 40.00 km teren
03:24 h 17.19 km/h
MaxV: 67.75 km/h
Temp.: 20.0 *C
Rower: Salamandra

Przygotowanie straszne - przez tydzien nie widzialem rowera, we wrzesniu ledwo 180km, wiec forma zerowa.
Pobudka o 7.30, szybkie przygotowanie, zebranie sprzetu i odjazd. Przyjechal po mnie dziadek/trener:) i pojechalismy do Jasla. Szybko znalezlismy MOSiR, wypakowalem moja machine i rozpoczalem delkatna rozgrzewke. Spotkalem reprezentacje z NS: GraLo, Karla76 i Michala, sposrod ktorych stratowal tylko Michal, z wiadomych nam przyczyn:D:D. Nastepnie przyjechala Kinga, zrobilismy wspolna rozgrzewke i na start. Od poczatku mocne tempo, ja szybko porzebijalem sie do przodu wszystkimi m ozliwymi sposobami: chodniki, trawniki itd. Pozniej zaczely sie podjazdy, teren, zjazdy, asfalt, podjazdy itd. W miare mozliwosci przebijalem sie do przodu. Na podjezdzie pod Liwocz pierwszy bufet - biore banana i kontynuuje podjazd. Na najgorszych odcinkach dopinguja piesi zchodzacy na dol. Na szczycie dziewczyny rozdawaly wode - pol wypilem, pol wylalem na glowe - bo na ozezwienie. Na zjezdzie z Liwocza zaczelo sie szalenstwo - wyprzedzalem kazdego kogo tylko moglem. Na dole bylem na niezle pozycji - pewnie cos kolo 15miejsca w kategorii. Na drugim podjezdzie za Liwoczem (ok. 33km) wysiadlo mi lewe kolano:(. Moja pozycja zaczela spadac, a bol ciagle sie nasilal. Podjazdy i proste byly dla mnie meka, na zjazdach odzywalem. Po jakims czasie zaczelo sie odzywac drugie kolano, a niedlugo po tym zaczely mnie lapac skurcze pod kolanami. Nastapil kryzys i mialem ochote zrezygnowac z daleszej jazdy, ale stwierdzilem, ze nie dam sie tak latwo. Na podjazdach tracilem, na zjazdach troche odrabialem. Po odcinku prowadzacym starymi torami, zostalo jakies 4-5km do mety i wtedy dostalem sily. Juz nikomu nie dalem sie wyprzedzic. Na wale troche oslablem z powodu wiatru w twarz, ale doping kibicow dodal energi na szybki finisz.

Podsumowanie: sprzet jak zwykle spisal sie na medal - zadnych usterek, gum itd.
Moja forma troche kiepska, ale i tak jestem zadowolony.

Wynik: w kat. M2 30 na 47 - kiepsko

Zdjecia wrzuce w piatek albo sobote, bo teraz nie mam dostepu.


Gleba

Czwartek, 24 września 2009 | dodano: 24.09.2009 | Komentarze(0)
22.91 km 2.00 km teren
01:15 h 18.33 km/h
MaxV: 45.16 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Jak to zwykle bywa na trudnych, gorskich trasach nigdy nie zaliczam gleby, a na prostej drodze zawsze. Dzis jechalem odebrac brata ze szkoly (oczywiscie bez kasu, bo na krotkie spokojne wyjazdy nie ubieram) i 100m od domu wchodze w znany mi zakret, ulamek sekundy i sobie leze na srodku skrzyzowania. Jakims cudem przez noc zeszlo mi powietrze z kola, a ze w zakret wchodzilem dosc szybko i pewnie to mnie wynioslo (wczesniej nie zauwazylem, ze jest malo atm.). Pozbieralem sie dosc szybko, wyprostowalem kiere i jade. W szkole brata zauwazylem, ze mam zdarty lokiec i udo. Jakos go doprowadzilem do domu, nastepnie pojechalem z Patrykiem napompowac kola i na krotka przejazdzke - tym razem do Owczar. Wracajac zerwalismy kilka jablek, ktore skonsumowalismy jadac ulica Kochanowskiego. W domu proba bolu - przemywanie ran - przezylem.
Straty w sprzecie: -jeszcz bardziej zjebana przerzutka tylna
-zdarty prawy rog
Teraz odkrylem, ze noga jest nie tylko zdarta, ale cos jeszcze w niej przeskakuje, mam nadzieje, ze przejdzie.


Kategoria do 50km, sam, z kims

Nocna stowka i zatrzymanie

Piątek, 21 sierpnia 2009 | dodano: 22.08.2009 | Komentarze(6)
106.59 km 3.00 km teren
04:36 h 23.17 km/h
MaxV: 57.26 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Po poludniu do ROWEXA po swiatlo do przodu.
Po 20 pod Dukat spotkac sie z Dudkiem, potem na tory po Kinge i we trojke na Jaslo. Tam na Pilzno i po kilku kilometrach w lewo i na Liwocz. Na poczatku podjazd super, potem troche gorzej (kamienista), ale dalismy rade. Na szczycie na wieze-krzyz. Poobserwowalismy gwaizdy i na dol. Zjazd masakara - kola uciekaly w luznych kamieniach, ale udalo sie zjechac bez wywrotki. Potem znowu do Jasla i powrot ta sama droga do Gorlic. Na torach chwile pogadalismy i razem z Dudkiem ruszylem do domu. Na skrzyzowaniu w Gorlicach jak zwykle czerwone (bylo kolo 2 w nocy), wiec ja jade, Dudek tylko krzyknal "policja" i po heblach, a ja ogien. Kawalek dalej juz mnie mieli (nie mialem gdzie uciec). Stala gadka, spisali dane (zawsze jezdze bez dowodu), Dudek pojechal do domu (bo nieletni i ie chcial miec problemow), a mnie dalej trzymali. Dowiedzialem sie ze mandat za wykroczenie wynosi od 300-500zl. Chwile podumali, powiedzialem ze zaczynam studia, znowu podumali, dali pouczenie i kazali jechac do domu:):). Czyli jak zwykle - dziecko szczescia:).


Rozkrecanie

Środa, 19 sierpnia 2009 | dodano: 19.08.2009 | Komentarze(1)
95.93 km 5.00 km teren
04:12 h 22.84 km/h
MaxV: 75.05 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Pobudka jak zawsze za pozno. Zebralem sie szybko i do Bartka. Razem Ropy, nastepnie Klikowka (zjazd na baze WOPR), Uscie gorlickie, Kunkowa, Leszczyny, poznije terenem, kilka razy przez potok i Nowica. Tam krotka rozmowa z moim znajomym i na Magure. Po mozolnym podjezdzie super zjazd - ustawilem sie za Zukiem i spokojnie za nim smigalem (10cm za zderzakiem, 75.05km/h z gory:)). Na protej odpuscilem i poczekalem na Bartka. Razem szybkim tempem do Gorlic.

Dystans: 62,78km
Czas: 2h 37m
Srednia: 23,99km/h

Przed poludniem do Moszczenicy zawiezc Domi zdjecia, potem razem z nia do Sitnicy i do domu.


DZIEN XIV - Powrot - Wielkie BLEEE na PKP i nocna jazda

Niedziela, 16 sierpnia 2009 | dodano: 17.08.2009 | Komentarze(1)
125.16 km 7.00 km teren
06:35 h 19.01 km/h
MaxV: 67.60 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Trasa: Krakow Głowny-Niepolomice-Puszcza Niepolomicka-Bochnia-Nowy Wisnicz-Lipnica Murowana-Jurkow-Zakliczyn-Gromnik-Ciezkowice-Staszkowka-Turza-Sitnica-(samochod)Gorlice



DZIEN XIII - Bałtyk - Sopot, Gdansk, PKP i na poludnie

Sobota, 15 sierpnia 2009 | dodano: 17.08.2009 | Komentarze(0)
94.92 km 3.00 km teren
05:40 h 16.75 km/h
MaxV: 62.57 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Trasa: Wladysławowo-Puck-Mrzezino-Kosakowo-Gdynia-Sopot-Gdansk-(pociag)Krakow



DZIEN XII - Bałtyk - Szalenstwo i muszelki

Piątek, 14 sierpnia 2009 | dodano: 17.08.2009 | Komentarze(0)
3.38 km 1.00 km teren
00:12 h 16.90 km/h
MaxV: 42.12 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Trasa: Wladyslawowo (plaza)

Kategoria do 50km, z kims

DZIEN XI - Bałtyk - Prom i Hel

Czwartek, 13 sierpnia 2009 | dodano: 17.08.2009 | Komentarze(0)
49.45 km 8.00 km teren
03:20 h 14.84 km/h
MaxV: 31.74 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Trasa: Gdansk-(prom)-Hel-Władyslawowo

Tu niestety musze improwizowac, bo Domi nie ma wpisu z tego dnia:).

Pobudka byla o niewiadomo ktorej, sniadanie tez napewno bylo. Potem jazda przez Gdansk, troche bladzenia, zakup biletow na prom na Hel, wizyta na PKP, zdobywanie kasy przez Domi - troche sie nalatala, zakup biletow do Krakowa, expresowy powrot do portu i rejs.
Na promie (tramwaju wodnym) drugie sniadanie, krotka drzemka no i wysiadka na Helu. Poszukiwanie widokowek, jazda na koniec cypla, wybieranie kasy i do Wladyslawowa. Po drodze borowki, muchy, komary, borowki. Trasa rowerowa na mierzeji calkiem fajna. Gdzie w okolicach "Chalup" kilka fotek, i rozpoczecie poszukiwan - oczywiscie noclegu. Wszedzie strasznie drogo, wiec postanowielm uzyc tajnej broni. Wykonalem jeden telefon i po chwili mielismy nocleg full wypas. Teraz tylko dojechac, zaczelo troche padac, ale udalo sie.
We Wladysławowie odnajdujemy wlasciwy dom, odstawiamy rowery i do spania - w wygodnych lozkach, po cieplym prysznicu:):).
Tyle ja pamietam:).


Kategoria do 50km, z kims

DZIEN X - Bałtyk - Morze

Środa, 12 sierpnia 2009 | dodano: 17.08.2009 | Komentarze(0)
126.32 km 1.00 km teren
07:40 h 16.48 km/h
MaxV: 49.61 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Trasa: Bazyny-Wilczeta-Młynary-Elbląg-Marzecino-Stegna-Gdansk

I znowu trzeba wstawac - w dodatku z wygodnego lozka. Po sniadaniu i powolnym pakowaniu ruszamy w trase. W Młynarach robimy pierwszy postoj - pod Groszkiem na drugie sniadanie - oczywiscie mleko z platkami. Nastepnie do Elblaga. Srednio pamietam ten odcinek, ale wedlug Domi byl nieciekawy, z powodu dlugiego plaskiego podjazdu (nie wiem jak mi sie podjezdzalo) zakonczonego genialnym szybkim zjazdem do Elblaga. Tam wizyta w informacji turystycznej, w bankomacie, jakims sklepie fotograficznym (braklo pamieci w aparacie:)) i w Biedronce, gdzie oczywiscie robimy popas na parkingu. Po opuszczeniu Elblaga zlapal nas deszcz, ktory przeczekalismy pod jakas wiata. Dalsza jazda wygladala tragicznie: mocny wiatr w twarz - predkosc 15km/h to bylo cos, ale udalo sie dotrzec do Stegny, gdzie znowu odwiedzilismy informacje turystyczna. W Jantarze postanowilismy wreszcie zobaczyc Baltyk. Domi po raz pierwszy zobaczyla Polskie morze i chyba jej sie spodobalo:). Po krotkim postoju - wymoczeniu nod w wodzie - ruszylismy dalej. Po przeplynieciu Wisly (promem), po raz pierwszy ukazuje sie znak "GDANSK".

Potem nie wiem jak to bylo, ale przejezdzalismy przez jakis most plywajacy i wjechalismy do Gdanska po raz drugi:). Tam pojawilo sie pytanie: gdzie przenocujemy??, na ktore po chwili odpowedzial nam znak "Kemping 5km". Zrobilismy zakupy i dotarlismy do pola namiotowego, ktore okazalo sie calkiem przyjemne: ceny nie za wysokie, a byla ciepla woda, prysznic i pozyczony wrzatek:). No i koniec.

Powrot do korzenii:) © maciek146

Znajome nazwy © maciek146

Most nad Nogatem © maciek146

Radocha © maciek146

Jeszcze wieksza radocha © maciek146

Czas wrocic na szose © maciek146

Przeprawa przez Wisle © maciek146

Juz prawie w Gdansku © maciek146

Napoleon © maciek146

Ja zdobywca © maciek146

No i koniec dnia © maciek146




DZIEN IX - Mazury-Baltyk - Deszczowo

Wtorek, 11 sierpnia 2009 | dodano: 17.08.2009 | Komentarze(0)
136.09 km 5.00 km teren
07:30 h 18.15 km/h
MaxV: 41.69 km/h
Temp.: *C
Rower: Salamandra

Trasa: dzika plaza-Radzieje-Ketrzyn-Świeta Lipka-Reszel-Bisztynek-Lidzbark warminski-Orneta-Bazyny

Jak to Domi ujela: "Powrót do normalności: MACIEK! wstawaj....":):). A wiec brutalna pobudka, sniadanie i pakowanie. Przed wyjazdem Domi zazyczyla sobie jeszcze palke wodna, wiec wyposazony w nieprzemakalne spd i noz wkroczylem do jeziora:) i zmoczylem buty:), ale zdobylem.
Potem znowu zaczela sie jazda po Mazurskich bezdrozach:), ale szybko przedarlismy sie na asfalt. W Starej Rozance focimy stary holenderski wiatrak, w Ketrzynie robimy zakupy w Biedronce, i II sniadanie na stacji, gdzie przy okazji ladowaly sie telefony. Nastepny cel na naszej trasie to Sanktuarium w Swietej Lipce, chwila zwiedzania, krotka modlitwa i jedziemy. Od poczatku dnia pogoda byla kiepska, ale nie padalo, dopiero za Sw. Lipka zaczela sie mzawka. W Reszlu zaczyna padac, ale nie przeszkadza to nam w zwiedzeniu zamku. Dalsza czesc trasy w deszczu, robi sie naprawde nieprzyjemnie: zimno i mokro. W Bisztynku robimy male zakupy, a w Lidzbarku Warminskim decydujemy sie na obiad, ciezko to nazwac obiadem, ale przynajmniej cieple - no i w lazience maja suszarke:).
Po napelnieniu jako tako zoladkow, ruszamy dalej i docieramy do Ornety, male zakupy, rozmowa z przypadkowym rowerzysta (doradzil nam gdzie znalezc nocleg) i dojazd na nocleg - do Bazyn. Zgodnie z porada trafiamy na duze gospodarstwo niedaleko kosciola. Bylo juz ciemno, wiec pani gospodarz nie pewnie nam otworzyla, ale gdy upewnila sie, ze "jestesmy spokojna mlodzieza" udostepnila nam przyczepe cyganska - full wypas: łozka, prad, i dostalismy jeszcze troche cieplej wody. Rozwiesilismy co mokre, kolacja i do spania (pierwszy raz w lozku od tygodnia:):).

Wiatrak

Zamek w Reszlu

Nareszcie bede mial spokoj:)

Widok z wiezy

Zachodzik








button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum