Darmowe liczniki

Najciekawsze wyprawy:

Rumunia 2011
Rumunia 2011


Bieszczady 2010
Bieszczady 2010


Słowacja 2008
Słowacja 2008


Pieniny 2008
Pieniny 2008


Beskid Niski 2008
Beskid Niski 2008




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciek320bike.bikestats.pl

Zrobilem sobie i Salamanderce

Sobota, 6 grudnia 2008 | dodano: 06.12.2008 | Komentarze(4)
12.71 km 9.00 km teren
00:45 h 16.95 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Zrobilem sobie i Salamanderce prezent na Mikolaja i pojechalem w teren, czyli nad Rope. Najpierw na dzialke, a z dzialki poludniowym brzegiem do ławy w Ropicy (po delikatnym blocie), przejazd na druga strone i wjazd do lasku. Zaczelo robic sie ciekawie. Opony spisywaly sie swietnie, choc kilka razy nie wyrobilem i zaliczylem koleine z kaluza. Caly czas blotem dojechalem do ławy przy wodociagach. Przejazd na druga strone i dalej po blocie. Moja ulubiona droga byla dzis nadzwyczaj mokra. Przy predkosci 20km/h wjechalem w kaluze (zawsze byla plytka, ale tym razem nie). Kolo wpadlo po piaste, a rower z 20 do zera zatrzymal sie na dl. 0.5m:):). Jakos udalo mi sie wyjechac bez zamoczenia butow. Dojechalem do ławy w Ropicy (tej pierwszej) i asfaltem dojechalem do głownej. Mialem jechac na Krzyz Milenijny, ale w polowie drogi zrezygnowalem i znowu pojechalem nad rzeke. Dojechalem do wczesniejszej kaluzy, foto i dalej po blocie na dzialke. Z dzialki juz asfaltem do domu. Ludzie troche dziewnie sie patrzyli, ale juz sie do tego przyzwyczailem:).

Foto bez komentarza:)






pozdro:):)


Kategoria do 50km, sam

Zgodnie z planem do Libuszy.

Czwartek, 4 grudnia 2008 | dodano: 04.12.2008 | Komentarze(5)
50.25 km 4.00 km teren
02:26 h 20.65 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Zgodnie z planem do Libuszy. Tam spotkanie z Ola i kilka km z nia. Potem do kuzyna do Dominikowic i juz w ciemnosciach powrot do domu. Z domu jeszcze do Tomka , na miasto i tyle. Dzis przekroczylem 8kkm na Salamanderce (tj. od wrzesnia 2007).

Godz. jazdy: 13.20-17.00
Pogoda: temp. ok. 8*C, zachmurzenie srednie, pod koniec delikatny deszcz

Taka ciekawa liczba


pozdro:)


Do rowexa po linki do

Środa, 3 grudnia 2008 | dodano: 05.12.2008 | Komentarze(0)
2.95 km 0.00 km teren
00:08 h 22.12 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Do rowexa po linki do przerzutek

pozdro


Kategoria do 50km, sam

Poranny wypad przed szkola na

Wtorek, 2 grudnia 2008 | dodano: 02.12.2008 | Komentarze(4)
11.93 km 1.00 km teren
00:34 h 21.05 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Poranny wypad przed szkola na wschod slonca:):) Pobudka 5.30. Przez 15 minut nie moglem sie zdecydowac czy jechac czy tez nie. Ale ze umowilem sie z Kinga to o 6.00 juz jechalem. Gdy przyjechalem do Kingi bylo jeszcze ciemno. Po krotki poszukiwaniach skuwcza rozpoczyla sie meczarnia z rozkuciem i skuciem lancucha, ale po jakis 15 minutach wreszcie sie udalo i pojechalismy na cmentarna. Na miejscu bylismy kolo 7.08. Znalezlismy fajne miejsce na ogrodzeniu cmentarza i czekallismy na wschod. Slonce pojawilo sie kolo 7.25. Oczywiscie masa fotek i ok. 7.40 odjazd. Kinga od razu do szkoly, a ja do domu i do szkoly:):). Po drodze spotakalem jeszcze Dominike, a pozniej Piotra, ktorzy rowniez szli do szkoly:):).

Godz. jazdy: 6,00-7,45
Pogoda: temp. ok 7-8*C, bezchmurne niebo, poludniowo zachodni wiatr

Foto:
Zadowolona na gorze i to z calym lancuchem:)

Cmentarz

Gorlice

Poczatkowa faza wschodu

A to ja na naszym punkcie widokowym:):)

Kolejne faze wschodu



Kinga

Ja

Kaseta Kingi

Salamandra

Panoramka


Pozdro dla Kingi, Domi i Piotrka:) (i pozostalych ktorych nie spotkalem:))




Kategoria do 50km, z kims

Niewiele, ale zawsze cos. Po

Poniedziałek, 1 grudnia 2008 | dodano: 01.12.2008 | Komentarze(0)
15.24 km 1.00 km teren
00:48 h 19.05 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Niewiele, ale zawsze cos. Po 16 pojechalem, na os. gorne gdzie mialem spotkac sie z Kinga. Przyjechala po chwili i ruszylismy na gore cmentarna. Tam ogladalismy mur cmentarza wojennego, na ktorym byly liczne slady magnezji i dzialalnosci wspinaczy.Po krotkich ogledzinach ruszylismy w strone lasku glinickiego. Jednak po jakis 500m Kinga sie zatrzymala i juz nie ruszyla. Powodem byl urwany lancuch. Zalamalem sie. Od czasu gdy go kupila (w polowie lipca b.r.), strzelil juz 3 razy. Niestety nie wyposazylem sie jeszcze w skuwacz wiec prowizorycznie go spialem (bo odgiela sie tylko blaszka i wyskoczyl bolec). Po jakis 100m rozpadl sie znowu. Spialem, ujechalismy 1km i znowu. Na szczescie Kinga nie miala daleko do domu, i po nastepnym spieciu dojechala do domu. A ja samotnie pojechalem na rynek skad juz szybko do domu.

Godz. jazdy: 16.30-18.00
Pogoda: ok. +11*C, mocny poludniowy wiatr

Pozdro:)


Kategoria do 50km, z kims

ŚNIEG!!!! Wczoraj postanowilem,

Sobota, 22 listopada 2008 | dodano: 25.11.2008 | Komentarze(0)
59.06 km 2.00 km teren
03:02 h 19.47 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

ŚNIEG!!!! Wczoraj postanowilem, ze musze zrobic troszke dluzsza traske, a ze spadl snieg, to postanowilem pojechac na Magure. Zdradzilem moj plan Kindze, ktora od razu postanowila sie przylaczyc. Start o 9:40. Kinga przyjechal o 9:30 (o tej mielismy wyjechac, ale ja nie moglem sie pozbierac), i miala 10min zeby zaizolowac sobie buklak:). A wiec po starcie skierowalismy sie od razu na Magure. Szybko dotarlismy do Malastowa, a tam zdecydowalismy, ze nie jedziemy na szczyt asfaltem. I wtedy zaczela sie jazda. Po ok. 1km jazdy, po pokrytej sniegiem kamienistej drodze, Kinga stwierdzila, ze nie moze zmienic przedniej przerzutki. Powodem byl lód ktiry utworzyl sie z wody lecacej z tylnego kola, i zamarzajacej na laczeniu ramy przy korbie. Po kilku minutach kucia, chuchania itd. udalo sie doprowadzic przerzutki do stanu uzywalnosci. Dojechalismy do wyciagu i stamtad juz troche na nogach, toche na kolach dotarlismy na szczyt (tzn przelecz). Tam bez zastanowienia skrecilismy w prawo na Nowice. Po kilku minutach jazdy pod dosc stromy i sliski podjazd, rozpoczal sie zjazd. Kinga na wytartych semi slickach, ja na zimowkach. Niektore zakrety byly zabojcze, ale jakos udalo nam sie dojechac calo do Nowicy. Najpierw zatrzymalismy sie przy cudownym zrodelku (w ktorym woda nie zamarza nawet w najwieksze mrozy), a pozniej u mojego znajomego. Po wypiciu herbaty, wychodzimy a tam stoi tylko moj rower. Kross Kingi zamienil sie w sople:):), poniewaz postawila go pod dachem, z ktorego kapala woda i zamarcala na rowerze. I znowu kilka minut kucia, chuchania i drapania i jedziemy dalej. Po ujechaniu 2km znowu. takich postojow bylo kilka, ale jakos przetrwalismy. Z Nowicy pojechalismy do Uscia Gorlickiego. Na Oderne oczywiscie ostry podjazd, a potem piekny zjazd. Gdzies na szczycie Kinga sie wylozyla, ale ze jechalem z przodu to nie wiedzialem, dopiero na dole mi powiedziala. W Usciu zakupy i juz czarnym asfaltem, przez Klimkowke, Rope i Szymbark do Gorlic.

Godz.jazdy: 9,40-15,15
Pogoda: temp. od -4 do 0, niebo delikatnie zachmurzone, co jakis czas padajacy snieg i silny wiatr.

Foto
Malastow (my w prawo)

Droga

Sobie lezy

Sobie jedzie

Sciezka:)

Kinga

Latem tu jest asfalt, ale na zime zwijaja:):)

Cerkiew w Przyslupie

Moj rower lezy

A Kinga jedzie dalej (oj slaba mam forme:):))

Widoczek w strone Magury

Zjazd z Odernego


Wyjazd jak zwykle super.:)

pozdrower


Wczoraj zakupilem nowe klocki

Czwartek, 20 listopada 2008 | dodano: 20.11.2008 | Komentarze(0)
21.61 km 0.00 km teren
00:58 h 22.36 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Wczoraj zakupilem nowe klocki (trzy kolorowe AUTHORYza 37zeta za 2 komplety) i dwie linki hamulcowe. Dzis wyczyscilem szczeki, zalozylem linki i klocki, wymienilem opony na terenowe (od teraz sa zimowe) i postanowilem wytestowac hebelki. Najpierw przez miasto na golgote. Jechalo sie strasznie z powodu silnego zachodniego wiatru, ale jakos wczolgalem sie na gore. W polowie podjazdu zlapal mnie deszcz ze sniegiem, ale na szczescie mialem na sobie kurtke przeciwwiatrowa i przeciwdeszczowa. Na gorze minutka postoju, bo dluzej sie nie dalo, i jazda dalej. Pojechalem w strone Bystrej. Po jakis 100m wyjechalem zza domu, uderzyla we mnie fala wiatrui zwialo mnie z drogi. I tu uratowaly mnie opony, bo wrylem sie w plytka, ale blotnista fose z ktorej bezproblemowo wyjechalem. Zjechalem z golgoty (polnocnym zjazdem), na skrzyzowaniu skrecilem w lewo i wjechalem w super ciemna strefe ciemnosci. Najpierw w dol, a potem wjazd pod dosc strmy podjazd. Wiatr strasznie mi to utrudnial, ale wjechalem, a potem zjechalem i bylem juz w "centrum" Bystrej. Na skrzyzowaniu w lewo i ciag dalszy jazdy w ciemnosciach, ale tym razem z wiatrem w plecy i delikatnie w dol. Szybko dojechalem do Szymbarku, skad juz glowna do Gorlic (srednia na odc. Bystra-Gorlice ok. 35km/h). W Gorlicach jeszcze rundka do Glinika i do domu. Na rondzie w miescie prawie skasowalem goscia, ktory wpakowal mi sie tuz przed kola, ale hamulce nie zawiodly.

Godz. jazdy: 19.30-20.30
Pogoda: w miare cieplo 3-5*C, deszcz, snieg, silny zachodni wiatr

Na starych oponach zaliczylbym dzis kilka wywrotek, bo bylo strasznie slisko>:):)

Pozdro


Kategoria do 50km, sam

Caly dzien czekalem na propozycje

Wtorek, 18 listopada 2008 | dodano: 18.11.2008 | Komentarze(0)
26.31 km 2.00 km teren
01:31 h 17.35 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Caly dzien czekalem na propozycje wyjazdu. Wreszcie przed 16 odezwala sie Kinga i o 16.18 bylem juz w umowionym miejscu. Czekalem do 16.30 i nic. Wreszcie dostalem esa ze nie ma powietrza w kole i nie pojedzie, wiec ja pojechalem do niej. Raz dwa wymienilismy detke i pojechalismy na gore cmentarna. Tam kilka fotek Gorlic i zjazd w dol. Kinga prowadzila przez jakies podworka, na jednym ugryzl mnie pies, ale jakos przezylismy. Na asfalcie ja zajalem sie przewodnictwem. Przejechalismy przez miasto. potem kolo rzeki na lawe w Ropicy. Tam kilka fotek i jazda moja ulubiona terenowa trasa kolo rzeki. Duzego blota nie bylo, bo zlapal mroz i dzieki temu udalo nam sie jakos przejechac. Nastepnie wyjechalismy na glowna droge i skierowalismy sie na Szymbark. Po jakis 300m skrecilismy w lewo na krzyz milenijny (podjazd nr 1). W calkowitych ciemnosciach dotarlismy na gore. Przy krzyzu obowiazkowo fotki i zjazd droga nr 2 (oswietlona latarniami). Szybkim tempem dotarlismy do Gorlic, postoj przy kompresorze na statoilu i do Glinika. Przy rondzie glinickim rozdzielilismy sie i samotnie wrocilem do domu.

Foto
Gorlice z gory cmentarnej

Przekaznik na gorze cmentarnej

Kinga zazyczyla sobie spotkanie z duchem - swoim

Krzyz milenijny



pozdro:)



Kategoria do 50km, z kims

Miala byc stowka i jest:).

Sobota, 15 listopada 2008 | dodano: 15.11.2008 | Komentarze(1)
104.77 km 6.00 km teren
04:57 h 21.17 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Miala byc stowka i jest:). Pobudka 5.00, start 5.40. Cel pierwszy: tory w Gliniku. Tam dolacza Kinga i razem jedziemy na wschod słonca na średnie w Moszczenicy. Dotarlicmy tam przez Zagorzany w strasznej mgle. Zatrzymalismy sie w polowie podjazdu i tam zrobilismy sesje zdjeciowa. Nie byl to wlasciwy wschod slonca, bo slonce bylo za gorka, ale widoki byly boskie. Po zrobieniu okolo 50 zdjec pjechalismy dalej. wkurzony bo musze pisac od nowa, ale pisze Na szczycie znowu postoj i kolejna sesja zdjeciowa, ale tym razem Tatry. Nastepnie do Turzy, sesja zdjeciowa Tatr i zjazd w dol. Po kilku kilometrach zjazdu postoj przy nieczynnym kamieniolomie z zamiarem wspinaczki. Na poczatku probowalem wjechac rowerem, ale sie nie udalo, wiec zostawilismy nasze rowerki i wspielismy sie na gore. Kinga szukala solidnych drzew a ja podziwialem widoki. Potem zeszlismy z drugiej strony, i kontynuowalismy jazde. Przed Ciezkowicami Kinga stwierdzila, ze nie bedziemy jechac przec rynek, bo jest tam stromy podjazd, wiec objechalismy Ciezkowice dookola. Nastepnie wjechalismy na glowna, ktora dojechalismy do Bobowej. Za rynkiem skrecilismy w prawo na Brzane Gorna i po dosc meczacym podjezdzie zatrzymalismy sie na szcycie, zeby looknac na mape. Jednoglosnie stwierdzilismy, ze jedziemy w dol. Po ponad 3km zabojczego zjazdu dojechalismy do Siekierczyny, tam na skrzyzowaniu w lewo i dalej po plaskim. W planach bylo, ze jedziemy caly czas asfaltem (i ja i Kinga mielismy łyse semi slicki), ale po drodze byla mapa sciezki krajobrazowej, i po krotkiej namowie (musialem Kindze wytlumaczyc o co chodzi) pojechalismy niezle zapowiadajaca sie blotna droga (w miare twarda). Po jakis 20m szlak odbijal w lewo i tam droga sie skonczyla. Rozpoczela sie super blotna sciezka. Po kilku udanych przeprawach przez strumien i jednej nie udanej probie przejazdu mostkiem (mostki byly, ale my wolelismy nie ryzykowac) dotarlismy do miejsca w ktorym szlak znow skrecal w lewo. Jednak tam nie bylo juz sciezki, tylko stroma sciezynka przez las. Dla nas, tj. swietnych wspianczy rowerowych to latwizna. Rowewry na plecy i na gore. Po ok. 15min. dotarlismy do Sciany Skalnej. Tam odbylo sie kilka prob wejscia po skale, proba przejscia przez szczeline i ogolnie spacer po skalach. Pozniej jakos udalo nam sie sprowadzic rowery i siebie na dol, i juz na przelaj dotarlismy do drogi, a nia do glownego celu wycieczki Rezerwatu Przyrody "Diable skaly" w Bukowcu. Tam kolejne proby wspinaczkowe, najpierw na skale "Diabel", a pozniej 2 sniadanie na skale "Grzyb". Po chwili odpoczynku powrot do domu: Bukowiec-Korzenna-Wilczyska-Stroze-Szalowa-Łuzna-Moszczenica-Zagorzany i Golice.
Podsumowujac wyjazd super:):):)

Fotorelacja
Chmurki

Uczestnicy wyprawy - Kinga, ja, Hexagon i Salamandra

Wschod slonca - Moszczenica/Średnie

Wschod, gory i mgla

Tatry

Wspinaczka Kingi

Sobie siedze

Kinga i scianka

To niebieskie to Kinga

Tam gdzie to niebieskie to bylem rowerem:):)

Bazia w listopadzie

Pierwsza i ostatnia proba przejazdu przez mostek:):)


"Sciana skalna"w teorii

i w praktyce:)

Rezerwat "Diable skaly"

My przyjechalismy z lewej

"Diabla skala"

"Grzyb" na samej gorze bylo drugie sniadanie:)


Pozdro:)


Nocna przejazdzka na ławe,

Piątek, 14 listopada 2008 | dodano: 14.11.2008 | Komentarze(0)
11.33 km 0.50 km teren
00:28 h 24.28 km/h
MaxV: 0.00 km/h
Temp.: *C
Rower:

Nocna przejazdzka na ławe, po miesice i obwodnicy.

Godz. jazdy: 22.00-22.45
Pogoda: zachmurzenie srednie, temp. ok 6*C

pozdro


Kategoria do 50km, sam




button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Zaopatrzenie:






Moje rowery


Archiwum